Puma nowej generacji stała się crossoverem, ale dalej ma być autem o sportowym zacięciu.
Czy to możliwe? A i owszem. Ford potrafi robić świetne układy jezdne, a do tego nie rezygnuje z usportowionych modeli. Właśnie dlatego w polskich salonach można nabyć naprawdę mocną odmianę tego samochodu.
To oczywiście Ford Puma ST, który korzysta dokładnie z tej samej technologii, co Fiesta ST. Pod maską znajduje się trzycylindrowa, doładowana jednostka o pojemności 1,5 litra. Oddaje do dyspozycji kierowcy 200 koni mechanicznych i 320 niutonometrów maksymalnego momentu obrotowego. Za przeniesienie tego potencjału na oś przednią odpowiada sześciobiegowa przekładnia manualna.
W takiej konfiguracji można osiągać 100 km/h w 6,7 sekundy i rozpędzać się do 220 km/h. Producent obiecuje też średnie spalanie na poziomie 7 litrów w cyklu mieszanym. Na wrażenia z jazdy wpłyną natomiast układ kierowniczy o krótszym przełożeniu, usztywnione nadwozie i mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu. Ile kosztuje w Polsce Ford Puma ST? Ceny zaczynają się od 126 100 złotych.
Do sieci trafiło nagranie, które zdradza, jak sobie radzi ten model w praktyce. Miejscem testu była niemiecka autostrada bez ograniczeń prędkości. Puma bez problemu rozpędziła się do prędkości maksymalnej. Nie zalecamy jednak powtarzania takich zachowań na drogach publicznych, nawet jeśli są one dozwolone przez przepisy. Nie warto ryzykować.