Wojciech Krzemiński
Ford odkrył karty. Wczoraj odbyła się światowa premiera modelu Kuga. To już trzecia generacja kompaktowego SUV-a amerykańskiej marki.
Już na pierwszy rzut oka widać, że samochód czerpie garściami z nowego Focusa. Bardzo podobne są przednie reflektory, a zderzak z wkomponowanymi halogenami jest praktycznie identyczny. Profil to natomiast szerokie przeszklenia, lekko opadająca linia dachu i dodatkowe osłony (w kolorze karoserii). Z kolei tylna część to podłużne lampy, masywna klapa i duży spojler.
Wnętrze zdobi znajomy kokpit. Ma on konsolę środkową z ekranem dotykowym opartym na systemie SYNC 3, dwiema dyszami nawiewu i osobnym panelem klimatyzacji. Ciekawostką są natomiast wirtualne zegary oparte na wyświetlaczu o przekątnej 12,3 cala.
W gamie jednostek napędowych znajdziemy dwa benzyniaki: 1.5 Ecoboost (182 KM i 240 Nm) i 2.0 Ecoboost (253 KM i 373 Nm). Obie jednostki mogą współpracować z 8-biegowym automatem oraz jednym z dwóch wariantów napędu: przednim lub 4×4. W ofercie nie powinno zabraknąć również diesli EcoBlue o pojemnościach 1,5 i 2 litry (120-180 KM).
Nowością jest natomiast hybryda. Dzięki współpracy 2,5-litrowego silnika benzynowego z jednostką elektryczną, kierowca będzie miał do dyspozycji 201 KM. Za przeniesienie mocy na asfalt odpowiada bezstopniowa przekładnia CVT. Ten wariant będzie oferowany zarówno z napędem na przednią, jak i obie osie. Co ciekawe, cennik uzupełni także odmiana plug-in (ładowana z gniazdka), która ma generować ok. 212 KM i 48 km zasięgu na samym „elektryku”.
Nowy Ford Kuga ma także lepiej się prowadzić. To zasługa bardziej precyzyjnych ustawień zawieszenia i układu kierowniczego oraz odchudzonej konstrukcji. Choć auto jest dłuższe i szersze, jego masa spadła średnio o 91 kg. Auto powinno trafić do salonów jeszcze w tym roku (podejrzewamy, że w ostatnim trzecim lub czwartym kwartale).
