Wycofanie kultowego modelu wydaje się absurdalnym pomysłem, ale europejskie prawo skutecznie eliminuje z rynku dobre, miejskie samochody.
Wszystko za sprawą coraz bardziej rygorystycznych norm, które dotyczą zarówno bezpieczeństwa, jak i emisji spalin. W efekcie produkcja niewielkich aut staje się nieopłacalna dla koncernów. Ofiara tego jest właśnie Ford Fiesta.
Żyjemy w absurdalnych czasach dla przemysłu motoryzacyjnego. To zaskakujące, że takie auto z małolitrażowym silnikiem wkrótce nie będzie mogło wjechać co centrów miast, a 2,5-tonowy SUV z napędem hybrydowym lub elektrycznym – już tak.
Gdzie w tym dbanie o planetę? Nigdzie. Chodzi o zmianę strefy wpływów. Środowisko nic na tym nie zyska, ponieważ problem nie zostaje rozwiązany, tylko przeniesiony w inne miejsce. Krótko mówiąc, to akcja pozorowana.
Gdyby rzeczywiście chodziło o naturę, to właśnie małe i energooszczędne samochody miałyby zielone światło. Tymczasem rynki zdominowane są przez SUV-y i crossovery. Jeżeli dorzucimy do tego napędy akumulatorowe, to powstaje nam przepis na duże zużywanie prądu, ogumienia i hamulców.
Wątpliwa polityka
Wątki ekologiczne są zatem nabijaniem w butelkę. Pamiętajmy, że światem rządzą dziś pieniądze. Jeżeli zyski zostaną zniwelowane, to nikt nie będzie w to inwestował na siłę. Jeszcze do niedawna to gaz był ekologiczny. A dziś? Konflikt Rosji z Europą Zachodnią skutecznie zmienił nastawienie polityków. Teraz na czasie są pompy ciepła. Jak długo? To zależy od rentowności biznesu.
To wszystko jest oczywiście bezsensowne z perspektywy jednostki. Każda rzekomo ekologiczna zmiana nie poprawia jakości powietrza w dużej skali, a przy tym obciąża portfel klienta. Będzie więc coraz drożej.
>Chińskie marki wkrótce podbiją Europę. Trzeba „podziękować” lobbystom i politykom
Zastanawia nas tylko, dlaczego koncerny zgadzają się na taką przyszłość? Sprzedaż aut wyraźnie spadnie, co jest jasnym celem wynikającym z „Fit for 55”. To z kolei doprowadzi do zmniejszenia zainteresowania i podniesienia cen. Stracą więc koncerny i klienci – przynajmniej ci zachodni.
Tymczasem Azjaci zacierają ręce i prężnie budują elektrownie węglowe. Za chwilę będzie w Polsce kilkanaście marek z Chin, które mogą okazać się gwoździami do trumny przemysłu motoryzacyjnego w Europie.
Ford Fiesta z szansą na powrót?
Jeżeli politycy zrozumieją albo po prostu zechcą realnie wpłynąć na rozwój ekologiczny, to zaczną tworzyć prawo pozwalające istnieć niewielkim, lekkim, niezawodnym i tanim samochodom wyposażonym w oszczędne napędy.
I niech Wam nikt nie wmawia, że taki Ford Ka na gaz jest mniej ekologiczny, niż Mustang Mach-E. Niestety, na tym etapie raczej nie należy spodziewać się zmian wymuszonych trendów. Ford Fiesta ma więc szanse wrócić jako niewielki hatchback.
Spodziewamy się jednak elektrycznego układu napędowego opartego na technologii akumulatorowej. W najbliższych latach może dojść do gwałtownego rozwoju takich rozwiązań, dlatego nie jesteśmy negatywnie nastawieni. Aczkolwiek dziś nie można być niczego pewnym.
Wolelibyśmy Fiestę w hybrydzie z oczywistych powodów. Trudno jednak polemizować z lobbystami. Pozostaje mieć nadzieję, że koncerny zaczną walczyć z wątpliwą polityką i będą wywierać coraz większą presję na politykach.