Harley-Davidson stworzył serię motocykli Livewire, której kluczowym wyróżnikiem są elektryczne układy napędowe. A oto kolejny model, który wkrótce trafi na rynek.
Nosi nazwę S2 Mulholland i na pierwszy rzut oka wygląda jak elektryczny Sportster, co akurat jest pozytywnym skojarzeniem. Kompaktowe gabaryty i niezłe proporcje tworzą fajną, lekko zawadiacką całość, która nie emanuje „innością” stylistyczną.
Dopiero bliższy kontakt ujawnia brak zbiornika paliwa czy cylindrów pod siedzeniem użytkownika. Mimo tego, amerykański motocykl na prąd wygląda bardzo konwencjonalnie, co spodoba się tym, którzy nie chcą odpowiadać na wiele pytań.
Ekologiczny charakter tej maszyny mają podkreślać wybrane podzespoły. Dla przykładu, siedzisko wykonane z silikonu pozbawionego ropy, który nadaje się do recyklingu. Z kolei osłony chłodnicy częściowo wykonano z nylonowych sieci rybackich.
S2 Mulholland, czyli elektryczny Sportster
Sercem prezentowanego jednośladu jest jednostka elektryczna pochodząca z modelu Del Mar. Ma 84 konie mechaniczne i 263 niutonometry. Takie wartości pozwalają osiągać setkę w zaledwie 3,3 sekundy. To świetny rezultaty.
Zastosowanie akumulatora trakcyjnego o pojemności 10,5 kWh zwiększyło masę własną, ale bez przesady. Elektryczny Sportster waży 196 kilogramów, dlatego mieści się w graniach akceptacji. Ważny jest oczywiście zasięg, który według producenta sięga 195 kilometrów podczas optymalnej jazdy. Poruszając się z prędkością około 90 km/h, spada do 117 kilometrów. Trochę słabo.
Jeżeli chodzi o ładowanie, to oczywiście wiele zależy od źródła energii. Ładowarka poziomu 1 uzupełni prąd od 20 do 80 procent w mniej, niż 6 godzin. Urządzenie poziomu drugiego zrobi to samo w godzinę i 18 minut.
>BMW R18 One Eight C, czyli mieszanka klasyki i nowoczesności
Trudno mówić o wrażeniach z jazdy na podstawie zdjęć, ale charakterystykę motocykla mogą zdradzać ujawnione dane. Oprócz świetnych osiągów, można liczyć na nisko osadzony środek ciężkości. Co istotne, siedzisko zamontowano na wysokości 80,6 centymetra, czyli niżej, niż w Del Mar.
Z kolei kierownica jest nieco szersza i przesunięta w stronę motocyklisty, dlatego pozycja jest mniej pochylona. To oczywiście sprawdza się podczas dłuższej jazdy, ale przy tym zasięgu i tak konieczne jest częstsze zatrzymywanie.