Wojciech Krzemiński
Plany mają to do siebie, że czasem wymagają zmian – także tych istotnych. Właśnie tak jest w przypadku strategii modelowej brytyjskiej marki.
Konserwatywni fani motoryzacji na pewno nie uronią łez. Właśnie zapowiedziano, że elektryczny Bentley pojawi się na rynku znacznie później, niż sugerował to producent. Gdzie szukać powodu? Ten oficjalny może nie być przekonujący dla purystów, ale to nie oznacza, że jest jakieś drugie dno.
Przypomnijmy, że pierwszy model na prąd tej firmy miał pojawić się na rynku w 2025 roku. Teraz już wiemy, że nie będzie to możliwe. I tu należy zaznaczyć, że władze marki nie rezygnują z zero-emisyjności, tylko przesuwają ją w czasie. I nie chodzi o mały popyt – przynajmniej nikt tego w ten sposób nie przedstawia.
Elektryczny Bentley z problemami
W tej sprawie zabrał głos Adrian Hallmark, czyli dyrektor generalny. Krótko mówiąc, człowiek, który zna się na rzeczy. Zgodnie z podanymi przez niego informacjami, elektryczny Bentley nie pojawi się w przyszłym roku, co ma mieć związek z problemami technicznymi.
Jakimi dokładnie? Chodzi przede wszystkim o platformę oraz oprogramowanie. Być może uda się rozwiązać powstałe zagwozdki. Producent jest jednak ostrożny w słowach, o czym świadczą nowe deklaracje, z których wynika, że model elektryczny zostanie zaprezentowany dopiero pod koniec 2026 roku, a pierwsze dostawy rozpoczną się już w 2027 roku. To dwa lata różnicy.
Co ciekawe, nie chodzi jedynie o jeden produkt, a całą gamę. I tu należy przypomnieć, że Bentley chciał oferować w pełni elektryczną ofertę modelową już od 2030 roku. Portal Autocar przekazał jednak, że ta akumulatorowa rewolucja została przesunięta o 3 lata.
>To najtańszy Bentley na rynku. Nie trzeba dużo zarabiać
To oznacza, że do 2033 roku będą pojawiały się nowe Bentleye z napędami hybrydowymi. To niemal dekada, dlatego można założyć, że inżynierowie brytyjskiej marki będą jeszcze je udoskonalać.
Co wiemy o pierwszym Bentleyu na prąd? Wykorzysta platformę PPE, która jest już stosowana w Audi i Porsche. Jego produkcja będzie realizowana w Wielkiej Brytanii. Należy dodać, że ma to być zupełna nowość, a nie następca któregoś z dotychczasowych samochodów tej marki.
