Japońska marka jest częścią aliansu, w którym prym wiodą Renault i Nissan. Dzięki temu ma dostęp do nowych technologii, a nawet całych samochodów.
Ekspansja modelowa Mitsubishi o nazwie „Challenge 2025” ma obejmować aż 16 nowych projektów. Wśród nich znajdują się samochody hybrydowe, spalinowe i elektryczne. Jeżeli chodzi o nadwozia, to również będzie można liczyć na szeroki wybór.
Wiemy, że producent z trzema diamentami w logo chce dołączyć do floty nowe samochody miejskie, pick-upy, minivany i SUV-y. Krótko mówiąc, oferta produktowa będzie naprawdę duża.
Ekspansja modelowa Mitsubishi
Pierwszym z nowych modeli był Outlander, który w przyszłym roku zadebiutuje na polskim rynku. To technologiczny kuzyn Nissana X-Traila, co oznacza dobrą jakość i terenowy charakter. Mitsubishi zaszczepiło w nim jednak swój własny język stylistyczny oraz układ hybrydowy plug-in, czyli coś zupełnie innego, niż w Nissanie.
Kolejny model, ostatni debiutant, to nowy ASX. Puryści kręcili nosem, a nawet drwili z tego samochodu. Powód? To niemal lustrzane odbicie Renault Captur. I nie byłoby w tym nic złego (to jeden z najlepszych miejskich crossoverów na rynku), gdyby nie promowanie auta jako „premiery roku” i niemal niezależnej konstrukcji. Marketing nie popisał się kreatywnością. Japoński producent oferuje ASX-a z dłuższą gwarancją i bogatym zestawem akcesoriów, ale też każe za niego zapłacić więcej, niż za Captura.
W ślady ASX-a pójdzie Colt. Nowa generacja miejskiego modelu Mitsubishi będzie bliźniakiem Renault Clio po liftingu. Fronty będą odróżniały się tylko znaczkami i grillem. Elementy oświetlenia pozostaną takie same. Znowu pojawią się nikomu niepotrzebne drwiny. Pamiętajmy, że kopiowanie wewnątrz koncernu to nic nowego (Swace/Corolla, Across/RAV, Rifter/Berlingo, Amarok/Ranger itd.), ale trzeba wiedzieć, jak to zareklamować. Próba ukrycia tożsamości to akurat zły pomysł. Mamy nadzieję, że Mitsubishi wyciągnie wnioski z błędów związanych z marketingiem ASX-a.
Na tym oczywiście nie koniec. Ekspansja modelowa Mitsubishi obejmuje 16 samochodów, wśród których dziewięć z nich otrzyma układy zelektryfikowane, a cztery – w pełni elektryczne.
Najciekawiej zapowiada się jednak spalinowy pick-up, czyli oficjalny następca modelu L200. Wierzymy, że będzie to dopracowany, porządny model z napędem znanym z aktualnego L200. Na tej samej architekturze ma zadebiutować terenówka z pełną zabudową nadwoziową. Duże prawdopodobieństwo, że będzie to następca Pajero Sport.
Oprócz wyżej wymienionych modeli, na rynek trafi duży SUV z trzema rzędami, który raczej nie będzie miał związku z Outlanderem. Nie obędzie się również bez małego autka miejskiego typu kei car.
Gama japońskiego producenta będzie zróżnicowana – i bardzo dobrze. Pozostaje mieć nadzieję, że chociaż część modeli zachowa swój indywidualny charakter.