w

Duży, dobry i tani sedan znanej marki. Sposób na 100 km za 25 zł

Renault Latitude
Duży, dobry i tani sedan znanej marki. Sposób na 100 km za 25 zł

Niektóre samochody nie odnoszą sukcesu na rynku pierwotnym, ale stają się bardzo ciekawymi propozycjami „z drugiej ręki”. I właśnie ten model może być tego znakomitym przykładem.

Ten wyjątkowo tani sedan łączy kilka istotnych cech, które są pożądane przez polskich kierowców, ale nie należy do popularnych wyborów ze względu na mocno ograniczoną podaż. Mimo tego, warto poznać go bliżej.

Zacznijmy od tego, że jedyne wcielenie tego pojazdu było produkowane w latach 2010-2015. Co ciekawe, to produkt francuskiej marki, ale mający koreańskiego bliźniaka. Fakt, brzmi niecodziennie. Jeszcze bardziej interesujące jest to, że wspomniany krewny z Azji to auto marki Samsung.

Duży i tani sedan
Renault Latitude

Czas więc odkryć karty. Oto Renault Latitude, czyli „konserwatywny egzotyk”, który należał do najbardziej wyrośniętych przedstawicieli klasy średniej. Jego potencjalnymi rywalami były takie tuzy, jak Skoda Superb, Toyota Avensis czy Peugeot 508.

Przejdźmy więc płynnie do wymiarów. Niegdyś flagowy samochód francuskiej marki ma 4897 milimetrów długości, 1832 milimetry szerokości i 1483 milimetry wysokości. Z kolei jego rozstaw osi to dokładnie 2762 milimetry.

Duży i tani sedan
Renault Latitude

Od razu widać, że to naprawdę duża maszyna. Pod względem stylistycznym nie ma jednak powodów do zachwytu. Już same proporcje wydają się nieco zaburzone, przez wyjątkowo długi zwis przedni.

Design jest do przesady nudny. Tak naprawdę trudno tu wskazać jakikolwiek element, który zwracałby na siebie uwagę. Wszystko zostało narysowane w taki sposób, by wyglądało po prostu poprawnie.

Tani sedan z przestronnym wnętrzem

Bardzo dużym atutem tego samochodu jest kabina. Zacznijmy od kokpitu, który został wykonany z przyzwoitych, nieźle spasowanych tworzyw. Jego projekt jest bardzo ergonomiczny, a jednocześnie przyjemny dla oka.

Zegary osadzono w głębokich tubach. Ich tarcze są bardzo czytelne. Przed nimi zagościła kierownica z przyciskami od tempomatu. Za nią umieszczono pilot do sterowania radioodtwarzaczem – typowy dla Renault.

Renault Latitude - wnętrze
Renault Latitude

Na konsoli centralnej znajduje się niezależny panel klimatyzacji, klawisze i pokrętła zintegrowane z radiem, starter oraz wyświetlacz. Ten ostatni mógł być duży i oczywiście kolorowy. W podstawowej wersji miał skromniejsze rozmiary i wygląda tak, jak na zdjęciu.

Po 14 latach od debiutu widać, że Francuzi zadbali o właściwy poziom jakości. Większość elementów nie zdradza dużego zużycia – nawet w egzemplarzach z pokaźnymi przebiegami. Ten prezentowany ma za sobą około 220 tysięcy kilometrów i jedynym elementem ujawniającym trudy eksploatacji jest gałka dźwigni biegów, która została częściowo pozbawiona chromu.

Renault Latitude
Renault Latitude

Fotele nawet w bazowej wersji są wygodne i duże. Podparcie boczne? Istnieje, choć nie jest specjalnie wydajne, szczególnie w przypadku większych użytkowników. Pod względem zakresu regulacji nie ma powodów do narzekania.

Ogromnym plusem jest drugi rząd, gdzie nawet wysokie osoby znajdą miejsce zarówno na głowy, jak i nogi. W autach segmentu E bywa mniej przestrzeni. Jedynymi modelami mogącymi rywalizować w tej kategorii z Latitude były Passat i Superb.

Jak to w sedanie bywa, pewnym problemem jest bagażnik. Wszystko za sprawą małego otworu załadunkowego – klapa nie otwiera się wraz z szybą. Duże walizki przejdą bez problemu, ale o przewiezieniu pralki trzeba zapomnieć. Szkoda, że nie jest to liftback. Gwoli ścisłości, do dyspozycji użytkownika jest 477 litrów.

Gama jednostek

Tani sedan francuskiej marki był oferowany ze sprawdzonymi silnikami. Podstawę stanowił benzynowy, wolnossący motor 2.0 16V, który generuje 140 koni mechanicznych i 195 niutonometrów. Współpracował z nim sześciobiegowy manual. Osiągi? Sprint do setki trwa 9,3 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 205 km/h. Według producenta, średnie spalanie w cyklu mieszanym to 7,9 litra.

>Renault Talisman Blue dCi 190 EDC – test, dane techniczne, ceny, opinie

Alternatywą dla tej konfiguracji był dobrze znany diesel 2.0 dCi. Co istotne, oprócz skrzyni manualnej, oferował także automat (w topowym wydaniu). Klient miał do wyboru trzy warianty tej jednostki:

  • 150 koni mechanicznych, 340 niutonometrów, sześciobiegowa skrzynia manualna, 0-100 km/h: 10,3 sekundy, v-max: 210 km/h, 5,3 litra w cyklu mieszanym
  • 175 koni mechanicznych, 380 niutonometrów, sześciobiegowa skrzynia manualna, 0-100 km/h: 9,2 sekundy, v-max: 220 km/h, 5,5 litra w cyklu mieszanym
  • 175 koni mechanicznych, 340 niutonometrów, sześciobiegowa skrzynia automatyczna, 0-100 km/h: 9,9 sekundy, v-max: 215 km/h, 6,5 litra w cyklu mieszanym

Na szczycie cennika znajdował się diesel 3.0 dCi. To konstrukcja V6, która oddaje do dyspozycji 240 koni mechanicznych i 450 niutonometrów. Takie wartości pozwalają rozwijać setkę w 7,6 sekundy i rozpędzać się do 235 km/h. To wszystko przy deklarowanym apetycie na poziomie 7,2 litra.

100 kilometrów za 25 złotych – jak?

I tu przechodzimy do sedna sprawy. Jak zapewnić sobie tak tanią jazdę w Renault Latitude? Sposobem na to jest wybór podstawowego, dwulitrowego silnika benzynowego z instalacją LPG, którą dobrze znosi.

Właśnie taki egzemplarz jest nam dobrze znany, ponieważ od dłuższego czasu jeździ w redakcji. Podczas bardzo spokojnej jazdy można zmieścić się w 8 litrach gazu, co przy tych cenach pozwoli utrzymać koszty jazdy na bardzo dobrym poziomie.

Renault Latitude
Renault Latitude

Oczywistym jest, że trzeba do tego doliczyć przegląd, zakup instalacji (jeżeli konkretna sztuka nie jest w nią wyposażona), ale sama jazda pozostaje bardzo tania. Zresztą, jest to sprawdzony układ napędowy, który nie kryje żadnych skomplikowanych rozwiązań.

Czy warto inwestować w diesle? Raczej nikt nie kupuje takiego auta, by jeździć jedynie po mieście, dlatego należy założyć, że silniki wysokoprężne mają za sobą znacznie większe przebiegi. Poza tym, przez znacznie więcej istotnych elementów (np. turbosprężarka) mogą generować większe koszty serwisowe.

Kluczowe wady

Decydując się na Renault Latitude 2.0 16V trzeba liczyć się z pewną cechą, która może być dla kogoś drażniąca. Chodzi o zestopniowanie skrzyni, która utrzymuje ponad 3000 obrotów przy około 115 km/h. Biorąc pod uwagę tempo autostradowe, trzeba liczyć się z wyższymi wartościami, a co za tym idzie – podniesionym spalaniem.

Sam silnik spisuje się lepiej, niż można było przypuszczać. Jest kulturalny i ma w sobie wystarczająco wigoru. Po 200 tysiącach kilometrów przebiegu nie ma najmniejszych problemów z utrzymaniem dynamiki deklarowanej przez producenta.

Tani sedan za 30 tysięcy złotych
Renault Latitude

Bez względu na wybór wersji, właściwości jezdne pozostają pewną bolączką. Auto jest bardzo miękkie i nie trudno wprowadzić je w podsterowność. Układ kierowniczy nie daje dużo pewności. Plusem jest natomiast niezły poziom tłumienia nierówności.

Jeżeli chodzi o awaryjność, to jest zaskakująco dobrze. Najlepiej postawić na wersje podstawowe, które nie są tak bardzo naszpikowane elektroniką. Tani sedan Renault ma jednak inny problem – korozję podwozia. Warto więc zweryfikować, czy rdza nie doprowadziła do poważniejszych strat.

Tani sedan nie musi być zły

Na polskich portalach ogłoszeniowych można znaleźć kilkadziesiąt egzemplarzy tego modelu. Dominują diesle, ale sporadycznie pojawia się także podstawowy benzyniak, który wydaje się najrozsądniejszą propozycją – także bez instalacji gazowej.

Za egzemplarz z przebiegiem około 200 tysięcy kilometrów i bezwypadkową historią trzeba zapłacić około 30 tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę to, co oferuje ten samochód, jest to naprawdę okazyjna oferta.

Tani sedan za 30 tysięcy złotych
Renault Latitude

Tani sedan francuskiej marki spodoba się zwolennikom komfortowej, spokojnej jazdy. Jest zaskakująco trwały, przestronny i nawet w podstawowej wersji dobrze wyposażony. Choć jest rzadkim widokiem na ulicy, nie rzuca się w oczy.

Należy jednak pamiętać o dokładnym zweryfikowaniu stanu technicznego pojazdu. Warto postawić na egzemplarze z polskich salonów, które posiadają sprawdzone historie. Przed zakupem zawsze lepiej poprosić fachowca o rzetelne sprawdzenie auta.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

5 komentarzy

Dodaj odpowiedź
  1. Mam i polecam, 150 km w dCi. po przejechaniu 385 tyś km nie widać zbytniego zużycia. cały czas ma moc, średnie spalanie to min. 6,2 l w mieszanej jeździe. Jego atutem jest wygoda i cisza. udało nam się 2300 km na raz przejechać z południa Włoch.

  2. Autor jest w błędzie. Akurat nissanowskie silniki M4R nie nadają się do gazu, o czym świadczą opinie po wieloletnim uzytkowaniu osób posiadających Laguny III generacji. Problemy z luzami zaworowymi i spalaniem oleju to chleb powszedni tych jednostek. Najlepszą jednostką w tym modelu jest 3.0V6 dci. Nissanowskie V6 robi bez problemów przebiegi rzędu 500-600 kkm, o czym świadczą użytkownicy Laguny III z rzadko spotykanym w tym modelu silniku.

  3. Racja ten silnik 2.0 b jest z Nissana i za nic nie toleruje lpg. Ładowanie tam lpg to proszenie się o kłopoty. Z Renaty na lpg to 1.6 16v 2.0 turbo oba z hydrauliką zaworów. Moim faworytem jest megane 3 gt 220 zdławiony silnik z megane rs również super jezdzi na lpg.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Elektryczna hulajnoga zimą? Promocja przedsezonowa to najlepszy moment

Ford Bronger

Ford Bronger. Nie zadawaj pytań producentowi