Wszyscy są równi wobec prawa – tak brzmi teoria. W rzeczywistości jest zupełnie inaczej, co udowadniają zachowania i działania zarówno polityków, jak i służb mundurowych.
Niestety, już wielokrotnie widzieliśmy i doświadczaliśmy niesprawiedliwości społecznych. Niestety, nadużywanie władzy ma z tym bezpośredni związek. Czy tak było tym razem? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Niemniej jednak autor nagrania twierdzi, że to był policjant w cywilnym aucie.
Zacznijmy od tego, że do zdarzenia doszło 13 kwietnia na odcinku drogowi ekspresowej S2 w Warszawie. Nagrywający mógł mieć powody do obaw, ponieważ jazda kierowcy bawarskiego samochodu narażała go na niebezpieczeństwo.
Policjant w cywilnym radiowozie czy „przebieraniec”?
Nagranie ujawnia nieostrożną jazdę kierowcy czarnego Serii 3 (G20). Kierujący robił sobie slalom z innych uczestników ruchu, lekceważył linie ciągłą i strefę wyłączoną ruchu. Do tego, wciskał się przed maski innych pojazdów.
Nie było mowy o zachowaniu bezpiecznej odległości. Jak można wywnioskować z dołączonego poniżej materiału, agresywna, niebezpieczna jazda nie dała żadnych korzyści czasowych. Nagrywający znalazł się w tym samym czasie o tej samej porze przed skrzyżowaniem z ulicą Puławską.
Wtedy też podjął próbę nawiązania kontaktu z nieodpowiedzialnym kierowcą. Zapytał, czemu zajechał mu drogę. Odpowiedź? Nagrywający oznajmił, że kierowca bawarskiego auta pokazał mu przez okno legitymację policyjną i kazał „spie***lać”.
Nie ma podstaw, by nie wierzyć autorowi nagrania, ale też trudno brać jego słowa za pewnik. Według informacji przekazanych przez niego samego, czarne BMW można odnaleźć w UFG, co oznacza, że nie należało do SOP czy innej „dyskretnej” służby. Jeżeli rzeczywiście był to policjant w cywilnym aucie, to powinien stracić pracę – dyscyplinarnie.
>Prowokacja policji i mandat za prędkość. Prawo musi zostać udoskonalone (wideo)
Nie tak korzysta się z odznaki. Nadużywanie władzy może dotyczyć praktycznie każdego szczebla państwowego. W przypadku policji były już setki podobnych zdarzeń – niektóre bardzo głośne medialnie.
Ktoś może uznać to zdarzenie za mało szkodliwe, ale jeżeli społeczeństwo pozwoli na rozwój takich tendencji, to zrobi się niebezpiecznie. Już teraz trudno mieć zaufanie do służb mundurowych, w szczególności do policji.