Nie ma większego wroga wizerunku policji, niż sami policjanci. Niestety, funkcjonariusze nie mają ostatnio „dobrej passy” i notują dużą liczbę wpadek.
Niektóre ich działania wydają się wręcz skrajnie kontrowersyjne. Kolejne tego typu zdarzenie miało miejsce w Tychach. Czy nagranie ujawnia, jak policja próbuje wymusić mandat? Internauci nie mają najmniejszych wątpliwości.
Pod nagraniem pojawiły się dziesiątki krytycznych komentarzy wobec patrolu w oznakowanym radiowozie. Nagranie pochodzi natomiast z samochodu świadka, który utrzymywał bezpieczny odstęp od dwóch poprzedzających pojazdów.
Czy policja próbuje wymusić mandat?
Patrzyliśmy na ten materiał kilka razy i rzeczywiście można odnieść wrażenie, że funkcjonariusz prowadzący Kię pozwala sobie na wymuszanie wykroczenia względem kierowcy, który jedzie sąsiednim pasem.
>Policjanci w oznakowanym radiowozie zignorowali pieszą, kierowcę i znaki. Będzie mandat? (wideo)
Niekoniecznie jednak musiało tak być. Policjant jechał szybciej, niż drugi kierowca, dlatego niewykluczone, że chciał wyhamować, by samemu nie popełnić wykroczenia. To miałoby sens, ale trudno zrozumieć hamowanie niemal do zera.
Poza tym, do linii ciągłej było jeszcze daleko, dlatego reakcja może wydawać się po prostu przesadzona. I to mocno. Nietrudno więc o reakcję ludzi, którzy przyzwyczajeni są, by na widok policji nie czuć bezpieczeństwa, tylko nie pokój. No cóż, w pewnym sensie historia zatoczyła koło.
Nie można oczywiście wrzucać wszystkich do jednego worka, ale pewna tendencja jest zauważalna i niepokojąca. Musi coś się zmienić w strukturach, by ta służba wróciła na właściwe tory.