Do tego (teoretycznie) nietypowego zdarzenia doszło na ulicy Kopernika w Częstochowie.
Nagranie przedstawia perspektywę świadka, który poruszał się zgodnie z obowiązującymi przepisami. Z kolei dostawca chciał zaoszczędzić czas. Niestety, mocno przesadził, ponieważ jechał pod prąd.
Praca w lokalnym transporcie jest bardzo ciężka – i nikt tego nie próbuje ukryć. Wysiłek fizyczny związany z dostarczaniem paczek i innych ładunków oraz ograniczenia terminowe sprawiają, że osoby wykonujące ten zawód nierzadko działają pod presją.
Łatwo nie jest i każdy z tym się zgadza. Niemniej jednak to nie oznacza akceptacji społecznej do skrajnego łamanie przepisów ruchu drogowego. A właśnie tak było w tym przypadku. Dostawca szukał najpewniej wskazanego adresu i chciał jak najszybciej tam się znaleźć.
Raczej trudno zrzucać to wykroczenie na nieuwagę lub nieświadomość. Znaki pionowe i poziome jasno sugerowały, że nie jest to właściwy kierunek. Zresztą, dostawca mijał auto z lewej strony, a w Polsce obowiązuje ruch prawo stronny. Częstochowa nie jest tu wyjątkiem.
Prędkości były niskie, dlatego trudno mówić o dużym ryzyku, ale i tak istniało zagrożenie spowodowania niepożądanego zdarzenia drogowego. Z pewnością dało się wjechać na tę ulicę okrążając kawałek osiedla. Potrwałoby to pewnie kilka minut dłużej. To raczej nie wpłynęłoby na odbiór paczki, a wyeliminowałoby wykroczenie i narażanie innych.