Kombivan francuskiej marki doczekał się odmiany w pełni elektrycznej. Co oferuje Citroen e-Berlingo?
Zacznijmy od tego, że samochód nie został jakoś specjalnie udziwniony, co oczywiście cieszy. Nie każdy chce emanować „innością” na drodze, dlatego konwencjonalnie wyglądające auto z nowoczesnym napędem to dobry pomysł.
Bystre oczy dostrzegą jedynie lity plastik zastępujący grill i dodatkowe oznaczenia – zarówno z przodu, jak i z tyłu. Gniazdo ładowania zostało ukryte za klapką, która normalnie zasłania wlew paliwa.
We wnętrzu znalazły się natomiast cyfrowe wskaźniki z czytelnymi motywami, wielofunkcyjna kierownica, dotykowy ekran multimedialny, niezależny panel klimatyzacji i nowy selektor kierunku jazdy, który zastąpił pokrętło automatycznej skrzyni. Co ciekawe, nie zabrakło także system Grip Control, który dostosowuje pracę napędu do pokonywanego podłoża.
Citroen e-Berlingo – dane techniczne
Jak można się domyślać, samochód wykorzystuje układ napędowy, który jest znany z innych modeli koncernu Stellantis. Silnik elektryczny oferuje 134 konie mechaniczne i 260 niutonometrów. Ten przyzwoity potencjał trafia na oś przednią. Producent podał prędkość maksymalną (135 km/h), ale nie informuje nigdzie o przyspieszeniu do setki.
Ważniejsze, niż dynamika są jednak parametry dotyczące zasięgu. Auto posiada wbudowaną baterię o pojemności 50 kWh. Według norm WLTP, zapewnia ona 280 kilometrów jazdy. Co ciekawe, to o 5 kilometrów dalej, niż w przypadku bliźniaczego e-Riftera. Ładowanie za pośrednictwem Wallboxa (7 kW) zajmuje 7,5 godziny, a wykorzystanie stacji o mocy 100 kW pozwala napełnić akumulator w 80% w 30 minut.
Warto dodać, że Citroen e-Berlingo będzie oferowany w dwóch długościach: 4,4 metra (klasyczna) oraz 4,75 metra (XL). Ta mniejsza oferuje 775 litrów pojemności bagażnika, natomiast większa – aż 2126 litrów.