Takie zdarzenia zawsze budzą kontrowersje, bo nie mają najmniejszego sensu – a mimo to, ktoś poświęca czas, by w nich uczestniczyć.
Do sytuacji doszło na rondzie Klimzowiec w Chorzowie. Zdarzenie zostało nagrane dzięki świadkowi, który miał aktywowaną kamerę. Jego główni bohaterowie postanowili zablokować drogę. Efektem tego była walka rowerzysty z kierowcą.
Wszystko zaczęło się na przejeździe dla rowerów. Kierowca samochodu osobowego najpewniej nie zauważył rowerzysty w porę. Zatrzymał się nagle, ale w bezpiecznej odległości od użytkownika jednośladu. Rowerzyście nie spodobało się jednak zachowanie kierowcy.
Walka rowerzysty z kierowcą
I w tym momencie zaczęły rosnąć emocje. Rowerzysta zatrzymał się przed samochodem i doszło do wymiany zdań. Następnie ten sam bohater w kasku podszedł do okna auta mając rozłożone ręce i wykrzykując nieistotne kwestie.
Wydaje się, że wręcz blokował kierowcę, by ten nie opuścił auta. Użytkownik samochodu postanowił więc uderzyć mężczyznę kilkakrotnie – drzwiami. Gdy zdołał wyjść z kabiny, na szczęście nie doszło do bijatyki.
Wymiana zdań trwała znacznie dłużej, niż wskazuje materiał. Nagrywający nie miał zamiaru czekać na rozwój sytuacji. Ominął uczestników zdarzenia i odjechał. Trudno więc jednoznacznie stwierdzić, jak rozwinęła się ta historia. Pozostaje mieć nadzieję, że udało się uniknąć rękoczynów.
Nie ma wątpliwości, że rowerzysta ma prawo bezpiecznie pokonać przejazd, a kierowca powinien mu ustąpić. Zdarza się jednak, że za słupkiem nie widać kogoś na pasach lub przejeździe. Kierowca mógł być w tej sytuacji, ale ostatecznie wyhamował.
>Kłótnia kierowcy z rowerzystami. „I tacy mają prawa wyborcze” (wideo)
Reakcja rowerzysty była zdecydowanie przesadzona, podobnie jak cała dyskusja. W takich sytuacjach należy zachować spokój, a nie maksymalizować emocje, by doprowadzać do niepotrzebnych konfrontacji.
Krótko mówiąc, potrzeba więcej szacunku. Pamiętajmy, by mieć wyobraźnię i zdawać sobie sprawę, że takie historie mogą mieć miejsce i trzeba bardzo uważać, aby mieć szansę na ich uniknięcie. Wykazywanie się agresją jest natomiast najgorszym z możliwych rozwiązań.
Jak 17 maja jak 17 października?
No nie wiem, czy rower miał racje. W myśl przepisów, raczej wtargnął przed samochód, będący już na przejściu.