Nadworny tuner marki ze Stuttgartu wziął na warsztat flagowego SUV-a Coupe i na jego bazie stworzył unikatowy pakiet.
Tak powstał Brabus 900 Rocket Edition. Mercedes-Benz GLE Coupe zyskał body kit, który skutecznie zwraca na siebie uwagę. Mimo szarego lakieru, trudno byłoby nie zauważyć tego samochodu. Pierwsze, co rzuca się w oczy to 23-calowe felgi o unikatowym wzorze. Nie każdemu przypadną do gustu, ale trzeba przyznać, że prezentują się ciekawie.
Nie zabrakło również poszerzeń, w skład których wchodzą błotniki i nakładki progowe. Warto dodać, że zostały one wykonane z włókna węglowego. Projektanci zdecydowali się również na modyfikacje zderzaków oraz dodanie spojlera, dyfuzora i innych elementów aerodynamicznych.
We wnętrzu znajdziemy natomiast unikatowe połączenie kolorystyczne. Szarość została uzupełniona czerwienią, co prezentuje się mocno kontrowersyjnie. Nawet przyciski od sterowania fotelami i obudowy głośników są „krwiste”. Firma postawiła też na unikatowe wzory obić tapicerskich.
Brabus 900 Rocket Edition – moc ma znaczenie
Za bazę posłużył Mercedes-AMG GLE 63 S, co oznacza spory potencjał. Seryjny układ napędowy został podkręcony do 888 koni mechanicznych i 1250 niutonometrów. Za przenoszenie tego szaleństwa na obie osie odpowiada dziewięciobiegowy automat.
W takiej konfiguracji. Brabus 900 Rocket Edition przyspiesza do setki w 3,2 sekundy i rozpędza się do ponad 320 km/h. W pewnym sensie to supersamochód dla czterech osób. Kosztuje bardzo dużo, bo 381 243 euro, ale jego produkcja zostanie ograniczona do 25 egzemplarzy, dlatego można podejrzewać, że lista chętnych będzie większa niż podaż.