Niemiecki producent ma wiele wspólnego z „Królową Wyścigów”. Na ten moment to jednak zamknięty rozdział.
BMW wyklucza powrót do F1. Spekulacje na ten temat pojawiły się po tym, jak zaczęło być głośno o zaangażowaniu Audi i Porsche. Na rynku samochodów nowych to rywale bawarskiej marki, ale najpewniej nie przełoży się to na tory i walkę w Formule 1.
Przypomnijmy, że zaangażowanie wspomnianych dwóch spokrewnionych firm ma nastąpić w 2026 roku, kiedy to pojawią się gruntowne zmiany regulaminowe dające szanse nowym ekipom. Według wstępnych założeń, Porsche ma zostać dostawcą silników (być może Red Bulla). Audi natomiast może otrzymać rolę odrębnego zespołu.
BMW wyklucza powrót do F1
To nie zmobilizowało Bawarczyków do podjęcia rękawic na znanym gruncie. Oczywiście chcielibyśmy, żeby było inaczej, ale to nie jest prosta i tania decyzja. Koszty bycia w Formule 1 są horrendalne. Zyski też mogą być godne, ale to żmudny i ciężki proces. W czasach gruntownych zmian przemysłu motoryzacyjnego generowanie takich kosztów wydaje się sporym ryzykiem.
Polscy kibice pamiętają BMW Sauber i wielkie otwarcie dla Roberta Kubicy. Są to słodko-gorzkie wspomnienia. Polak jeździł świetnie i dysponował przyzwoitą maszyną, ale team odpuścił walkę o mistrzostwo, by utrzymać się dłużej w stawce – paradoks, ale taka jest polityka. Po ewentualnym sukcesie, BMW mogło wycofać wsparcie finansowe, co wtedy nie było dobrą perspektywą. Dziś już wiemy, co z tego wyszło i możemy tylko żałować, ale taki jest ten niezwykły sport.
BMW wyklucza powrót do F1, ale pamiętajmy, że wszystko może się zmienić. Im więcej ekip w stawce, tym większa szansa na zróżnicowanie, a przy tym – większe emocje. Liczymy, że Liberty Media przyciągnie nowe zespoły. Zyskaliby na tym fani, których wciąż przybywa – szczególnie w Chinach oraz Stanach Zjednoczonych. To rynki o ogromnym potencjale, które warto wykorzystać.