Przejazdy kolejowe to bardzo newralgiczne miejsca w ruchu drogowym. Niektórzy użytkownicy pojazdów je lekceważą.
Oto kolejny przykład skrajnej nieodpowiedzialności. 82-latek wjechał pod zaporę kolejową. Podejmował ogromne ryzyko nie mają pewności, czy uda mu się uniknąć katastrofy. Wszystko zarejestrował monitoring.
Do zdarzenia doszło w miejscowości Prostynia (gmina Małkinia Górna). Jak wynika z ustaleń funkcjonariuszy, 82-latek z powiatu sokołowskiego wjechał samochodem na strzeżone torowisko w niedozwolonym momencie.
Wjechał pod zaporę kolejową i czekał
Mężczyzna zlekceważył znaki pionowe, sygnalizację ostrzegawczą i całą resztę. Gdy zapora zatrzymała się na dachu jego pojazdu, postanowił pokonać jeszcze dwa metry, by swobodnie opadła. Pociąg relacji Ełk-Wrocław Główny był coraz bliżej.
Maszynista dostrzegł zagrożenie i rozpoczął awaryjne hamowanie. Na szczęście udało się uniknąć tragedii. Do zderzenia z wielotonowym składem brakowało zaledwie pół metra. Gdyby coś wystawało z jakiegoś wagonu, pociąg mógłby pociągnąć za sobą samochód. Nie trzeba nikomu tłumaczyć w jakim niebezpieczeństwie byłby kierowca.
82-latek wjechał pod zaporę kolejową nawet nie sprawdził, czy utrzymał właściwy odstęp od torowiska – zaparkował na „nosa”. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nikt nie zainterweniował. Wystarczyło podnieść lekką zaporę i powiedzieć kierowcy, by wycofał w bezpieczne miejsce. Tylko tyle. Niestety, znowu zabrakło wiedzy i zaangażowania społecznego. Pamiętajmy, by w takich sytuacjach nie być obojętnymi. Od naszej postawy może zależeć ludzkie życie.
Policja błyskawicznie ustaliła tożsamość kierowcy i udała się do niego w celu wyjaśnienia sprawy. Za swoje nieodpowiedzialne zachowanie otrzymał mandat karny w wysokości 2000 złotych. To na pewno surowa kara, dla emeryta, ale biorąc pod uwagę okoliczności, mogło skończyć się sądem lub nawet tragedią.