Bawarskie coupe poprzedniej generacji uchodzi za jeden z najlepszych modeli w historii tej marki. Nowe wcielenie jeszcze nie zasłużyło na tę samą opinię.
Możliwości samochodu przyćmiewa nieco nudna stylistyka, która sprawia, że niektórzy fani kręcą nosami. To jednak nie oznacza, że auto nie jest godne uwagi. Wręcz przeciwnie. Pamiętajmy, że z perspektywy kierowcy nie widać za wiele karoserii. Mimo mało wyszukanego designu, kompaktowy model w topowym wydaniu budzi całkiem duże zainteresowanie, co sprawia, że tunerzy tworzą dla niego dedykowane pakiety. I oto kolejny z nich. Poznajcie BMW M2 TRE.
Niektórzy mogą stwierdzić, że poniosła nas fantazja, ale prezentowane modyfikacje w pewnym stopniu przypominają nam Chevroleta Camaro. Fakt, to dwa zupełnie inne samochody, ale dzięki sylwetkom coupe, masywnym błotnikom, nisko poprowadzonym liniom dachu i proporcjom wydają się podobne – podkreślamy, w pewnym stopniu.
BMW M2 TRE, czyli nisko i szeroko
Oprócz poszerzonych błotników zastosowano tu zmodyfikowane zderzaki, inną maskę i nakładki w dolnych partiach karoserii. Wszystkie dodane elementy zostały wykonane z włókna węglowego, co pozwoliło zachować masę własną na rozsądnym poziomie.
Tuner nie wspomniał o żadnych modyfikacjach technologicznych. Można dostrzec jedynie obniżone zawieszenie. Należy założyć, że pod maską zachowano oryginalny silnik o seryjnej mocy. To trzylitrowa, podwójnie doładowana jednostka, która generuje 453 koni mechanicznych oraz 500 niutonometrów. Przenoszeniem tego potencjału na tylną oś zajmuje się ośmiobiegowa przekładnia automatyczna.
>Ferrari SF90 Mansory 2023. Gdy treści jest za dużo i psuje ona formę
BMW M2 TRE wygląda bardzo dobrze i może przekonać niektórych nabywców bawarskiego coupe. Póki co nie ujawniono jednak jego ceny. A ta jest ważna, bo konkurenci (np. Manhart) również mają oferty dla tej samej grupy nabywców.