Do niebezpiecznego zdarzenia drogowego doszło na placu Franciszka Smółki w Bielsku-Białej.
Kierowca znajdujący się na drodze podporządkowanej miał obowiązek skręcić w prawo, o czym informowały go znaki. Wcześniej jednak powinien przepuścić uczestników ruchu znajdujących się na głównym odcinku. Los chciał, że jeden ustąpił, a drugi nie widział, że kierowca na sąsiednim pasie próbuje wpuścić kogoś przed siebie.
Kierowca, który korzystał z uprzejmości innego uczestnika ruchu powinien bardziej uważać, skoro przecinał dwa pasy. Uznał jednak, że skoro jeden użytkownik jezdni go wpuszcza, to na drugim torze jazdy też będzie bezpiecznie. I to był błąd.
Wymuszenie i zderzenie
Tym sposobem doszło do zderzenia na środku skrzyżowania. Prędkości nie były wysokie, ale i tak skończyło się poważnymi uszkodzeniami samochodów. Dobrze, że kolizja miała miejsce na wysokości pasów przednich obu pojazdów. Potencjalne uderzenie w drzwi któregoś kierowcy mogłoby doprowadzić do poważnych uszczerbków na zdrowiu, czego udało się uniknąć.
Żadna osoba nie ucierpiała w tym zdarzeniu, ale uczestnicy najedli się stresu. Warto zwrócić uwagę na tych kierowców, którzy bezpośrednio po zdarzeniu odjechali. Nawet nie sprawdzili, czy ktoś nie potrzebuje pomocy.
Nie ma wątpliwości, że odpowiedzialnością za zdarzenie obarczony jest kierowca czarnego kombi. Niech to będzie przestroga dla nas wszystkich. Pamiętajmy, że przed włączeniem się do ruchu zawsze należy sprawdzić, czy nasz manewr nie doprowadzi do niebezpiecznych konsekwencji. Z uprzejmości również należy korzystać w sposób rozsądny.