To jeden z najbardziej pożądanych modeli japońskiej marki. Nie ma wątpliwości, że dziś jest objęty kultem fanów motoryzacji.
Już na pierwszy rzut oka widać, że prezentowany Nissan Skyline GT-R E32 z 1991 roku uległ wielu modyfikacjom – jak większość egzemplarzy tej generacji. Znalezienie oryginalnej sztuki na sprzedaż w Europie to zdecydowanie trudne zadanie.
Niektórzy wolą jednak tuning tych samochodów, dlatego odpowiednio przeprojektowane Skyline’y też szybko znajdują swoich nowych właścicieli. Problem w tym, że mało kto chce się ich pozbywać. Jakoś nas to nie dziwi.
Nissan Skyline GT-R 1000 KM – turbo-potwór
Sercem tego auta jest benzynowa jednostka i6 o pojemności 2,6 litra. Seryjnie oferowała 280 koni mechanicznych i 353 niutonometry. Całkiem nieźle. To było jednak za mało, by uszczęśliwić aktualnego posiadacza. Dzięki ogromnemu doładowaniu, silnik został podkręcony do horrendalnych wartości.
Teraz do dyspozycji użytkownika są aż 1000 koni mechanicznych i 963 niutonometry. To wręcz absurdalna moc, jak na tylny napęd. Kierowca musi więc mieć niemałe umiejętności, by okiełznać taką bestię.
Osiągi tego samochodu są genialne. Prędkościomierz wyskalowany do 180 km/h zostaje zamknięty w mniej niż dziesięć sekund. To wynik na poziomie najbardziej zaawansowanych technologicznie hipersamochodów wartych wiele milionów złotych. Gdyby były odpowiednie okoliczności (paliwo, warunki atmosferyczne, temperatura, zestopniowanie skrzyni), to prezentowany Nissan Skyline GT-R R32 mógłby zbliżyć się do podwójnego zamknięcia „licznika”.