Flagowy model niemieckiej marki z napędem elektrycznym doczekał się wymagającego testu. Jak mu poszło?
Audi RS e-tron GT to bliźniacza konstrukcja Porsche Taycan. W teorii, to zobowiązuje. Pamiętajmy jednak, że samochody na prąd są ciężkie. To efekt uboczny zastosowania dużych baterii poprawiających zasięg. Prezentowana wersja waży 2322 kilogramy, co już rodzi pewne problemy, nawet jeśli środek ciężkości jest osadzony wyjątkowo nisko. Jak więc to auto poradziło sobie w teście łosia?
Zacznijmy od tego, że w teście wzięła udział sztuka Audi RS e-tron GT z 2021 roku, która korzysta z opon Goodyear Eagle F1 Asymmetric 5 265/35 R21 (przód) i 305/30 R21 (tył). Poza masą własną i ogumieniem, należy brać pod uwagę także gabaryty samochodu. Nie są one za skromne.
Audi RS e-tron GT – test łosia
Okazało się, że 75 km/h to prędkość graniczna, jeżeli chodzi o czystość przejazdu. Przy takiej wartości udało się zachować wszystkie pachołki na swoim miejscu. Auto wpadało jednak w silną nadsterowność, dlatego jego opanowanie wymagało refleksu.
Przy wyższych wartościach dochodziło już do podsterowności i strącania słupków. Mimo tego, Audi RS e-tron GT utrzymywało właściwy kierunek jazdy i nie było trudne w prowadzeniu. Wynik ten można więc uznać za całkiem niezły.
Przypomnijmy, że samochód jest dostępny w polskiej ofercie. Oferuje 590 koni mechanicznych oraz 830 niutonometrów. Cały potencjał trafia na obie osie. W takiej konfiguracji Audi RS e-tron GT osiąga setkę w 3,3 sekundy i rozpędza się do 250 km/h. Jego zasięg w sprzyjających warunkach ma sięgać około 450 kilometrów. Ceny tej konfiguracji startują od 602 900 złotych.