Niemiecki SUV z Ingolstadt miał przed sobą bardzo trudne zadanie, ale poradził sobie z nim lepiej, niż większość mogła przypuszczać. A to oznacza, że niekiedy można zaprzyjaźnić się z fizyką.
Oto Audi Q5 Sportback. Wersja 45 TFSI quattro-ultra S tronic oznacza, że pod maską znajduje się dwulitrowy silnik benzynowy generujący 245 koni mechanicznych i 370 niutonometrów. Przenoszeniem jego potencjału na obie osie zajmuje się siedmiobiegowa przekładnia automatyczna.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że auto wykorzystywało opony Pirelli Scorpion Verde 255/40 R20. Mimo stosunkowo wysoko położonego środka ciężkości oraz masy własnej wyraźnie przekraczającej 1,7 tony, zachowanie niemieckiego auta zaskakuje.
Granicą „zdawalności” jest 77 km/h. Okazuje się, że Audi Q5 Sportback zaliczyło test jadąc nawet szybciej – dokładnie 79 km/h. Dla większości SUV-ów byłoby to za duże wyzwanie. Oczywiście są pewne wyjątki, ale jednak – czapki z głów.
System stabilizacji toru jazdy wyraźnie wyhamował pojazd podczas pokonywania szykany. Zdołał jednak utrzymać go pomiędzy słupkami i uniknąć kontaktu. Mimo że podczas niektórych prób podsterowność przechodziła w nadsterowność, nie było problemu z opanowaniem samochodu. A to najważniejsze podczas gwałtownych zmian toru jazdy.
Ile kosztuje Audi Q5 Sportback? Bazowa odmiana na polskim rynku to wydatek 218 500 złotych. Dla porównania, Q5 z konwencjonalnym nadwoziem jest o ponad 15 tysięcy złotych tańsze. Czy zatem warto dopłacać? To już kwestia gustu.