Plotki na temat przyszłości niemieckiego kierowcy nabierają kształtu. Właśnie dowiedzieliśmy się, że nie będzie on pełnił dotychczasowej roli w zespole Strolla.
Aston Martin ogłosił nowych kierowców rezerwowych i ujawnił, że kończy współpracę z tym, który dotychczas zajmował to stanowisko. Chodzi oczywiście o Hulkenberga, który zwietrzył swoją szansę gdzieś indziej.
Wśród rezerwowych znaleźli się Felipe Drugovich i Stoffel Vandoorne. Ten pierwszy jest mistrzem Formuły 2, a drugi to były kierowca McLarena, rezerwowy Mercedesa i mistrz Formuły E. Krótko mówiąc, godne towarzystwo.
Zakontraktowanie nowych kierowców raczej nie oznaczało braku satysfakcji z pracy Hulkenberga. Wydaje się, że Niemiec znalazł furtkę, by powrócić do stawki w sezonie 2023.
Jak już można się domyślać, ową furtką jest Haas, który oferuje ostatnie wolne miejsce. Nico potwierdził, że trwają rozmowy na ten temat. Oświadczył nawet, że jest optymistą, co zwiastuje szczęśliwy dla niego finał.
To by oznaczało, fotel straci Mick Schumacher. Wydaje się to realne biorąc pod uwagę słabsze wyniki od Magnussena oraz ogólnie przeciętną jazdę. Magia nazwiska jest tu bardzo ważna z perspektywy marketingu, ale nie musi być kluczowa.
Czy Nico Hulkenberg rzeczywiście trafi do Haasa? Są ku temu szanse, ale na potwierdzenie lub zaprzeczenie tych wieści przyjdzie nam jeszcze chwile poczekać. Amerykański zespół na pewno nie chce podcinać skrzydłem Schumacherowi przed końcem sezonu.