Znany na całym świecie tuner wziął na swój warsztat pierwszego SUV-a luksusowej, brytyjskiej marki.
Aston Martin DBX Mansory wygląda mrocznie. Skojarzenie z moskiewskim stylem nie jest przypadkowe. Auto jest nisko osadzone, szerokie i uzupełnione licznymi dodatkami pod postacią nakładek i spojlerów.
Body kit prezentuje się imponująco. Jedynym seryjnym elementem pasa przedniego są reflektory. Pozostałe elementy zostały zmienione. Wielki, czarny grill sąsiaduje z odważnie narysowanym zderzakiem. Nad tymi elementami znalazła się maska z dwoma wlotami powietrza.
Mnóstwo „mięsa” z tyłu!
Profil auta zdradza natomiast nakładki progowe, poszerzone błotniki i dedykowane felgi z ranami w kolorze cytrynowym. Najbardziej w oczy rzuca się jednak tył samochodu. Prezentowany Aston Martin DBX Mansory został wyposażony w dwa duże spojlery, ogromny dyfuzor i dwie centralnie umieszczone końcówki układu wydechowego. Jest na czym zawiesić oko.
Na tym nie koniec zmian. Prezentowany SUV został zmodyfikowany pod kątem technologicznym. To oznacza wzmocnienie. Przypomnijmy, że seryjna, czterolitrowa jednostka V8 Biturbo generuje seryjnie 550 koni mechanicznych i 700 niutonometrów.
Dzięki nowym konfiguracjom turbosprężarek, podkręceniu komputera sterującego i zastosowaniu innego wydechu, potencjał wzrósł do 800 koni mechanicznych i 1000 niutonometrów. Są to naprawdę bardzo duże wartości.
Osiągi auta potwierdzają możliwości. Prezentowany Aston Martin DBX Mansory rozpędza się do setki w 3,8 sekundy i potrafi pędzić z prędkością 325 km/h. Podejrzewamy, że w całkiem komfortowych warunkach.