w

Newey żegna się z Red Bullem. Już wiadomo, co będzie robił

Red Bull 2024
Newey żegna się z Red Bullem. Już wiadomo, co będzie robił

Niektórzy specjaliści z branży w ogóle nie brali pod uwagę takiego scenariusza. Sugerowali wewnętrzną grę będącą kontynuacją sporu między Hornerem a rodziną Verstappenów.

Okazało się jednak, że zapowiadana sensacja staje się faktem. Adrian Newey postanowił opuścić dotychczasowy zespół F1, z którym zdobył mnóstwo zwycięstw i kilka tytułów. To zaskakujące, tym bardziej że Red Bull jest wciąż na fali wznoszącej, co potwierdzają wyniki aktualnego (i zapewne przyszłego) mistrza świata.

Wniosek jest prosty: jak jest za dobrze, to też może być źle. Fakt, paradoks, ale właśnie tak można podsumować sytuację w czołowej ekipie. Wydaje się, że prywatne ambicje poszczególnych osób przyćmiły kolektywne działanie, które przecież jest tu najważniejsze.

Zaczęło się od próby odstawienia Helmuta Marko na boczny tor po śmierci założyciela zespołu, Dietricha Mateschitza. Marko był jego prawą ręką i miał pełną swobodę decyzji. Horner najpewniej zamierzał zmienić hierarchię, co mogło być zalążkiem sporej wojny w Red Bullu.

>Wolff chce Verstappena. Czy jednak Verstappen chce do Mercedesa?

Kilka tygodni temu ujawniono aferę obyczajową, która miała doprowadzić do upadku szefa zespołu. Ten jednak zdołał utrzymać swoje stanowisko – wbrew oczekiwaniom Josa Verstappena i Helmuta Marko.

To wywołało falę spekulacji na temat odejścia Maxa Verstappena – wraz z wyżej wymienionymi personami. Holender dementował te informacje, ale powoli nabierają one sensu. Wolff rzekomo oferuje ogromne pieniądze i kontrakt ambasadorski (co może być jednoczesnym pstryczkiem w nos Hamiltona). Red Bull traci natomiast Hondę (która podpisała kontrakt z Astonem Martinem) oraz kluczowego inżyniera.

Newey ma nowe zajęcie

Według licznych obserwatorów F1, rezygnacja tego człowieka jest znacznie bardziej istotna dla zespołu, niż utrata Hamiltona w Mercedesie, czy nawet potencjalna zmiana barw przez Verstappena. I jest w tym sporo sensu.

Newey to wirtuoz inżynierii. Choć jest kojarzony głównie z aerodynamiką, to kluczowy umysł w stajni Red Bulla. Potrafi łączyć każdą z istotnych dziedzin dla bolidu, co pozwala stworzyć spójny i skuteczny bolid – bez względu na koncepcję czy zmiany w regulaminie. Nic więc dziwnego, że uważany jest a fundament każdej maszyny.

Swoje sukcesy zaczął już w latach 90., kiedy dzięki jego konstrukcji triumfował Nigel Mansell (w Williamsie FW14). W aktualnym zespole miał ogromny wpływ na zdobycie siedmiu tytułów, 118 zwycięstw i 101 pole position.

Adrian Newey stworzy RB17
RB17 będzie ostatnim projektem dla Red Bulla, ale to nie oznacza końca kariery Neweya

Red Bull wydał komunikat, który teoretycznie miał ostudzić emocje na temat transferu. Jego kluczowy fragment brzmi tak: „Zespół ogłasza, że dyrektor techniczny Adrian Newey opuści Red Bull Technology Group w pierwszym kwartale 2025 roku. Ten wybitny inżynier odejdzie od obowiązków projektowych w Formule 1, aby skupić się na ostatecznym opracowaniu i dostawie pierwszego hipersamochodu Red Bulla, niezwykle oczekiwanego RB17. Pozostanie zaangażowany w ten ekscytujący projekt aż do jego zakończenia”.

To oznacza, że przez najbliższe miesiące będzie pracował nad samochodem komercyjnym, który ma wkrótce trafić do sprzedaży. Trudno jednoznacznie stwierdzić, na jakim etapie jest rozwój tej konstrukcji i czy otrzyma ona homologację drogową.

Ostatnia misja Neweya? Raczej nie

Budowa samochodu sportowego może być zasłoną dymną. Adrian Newey ma 65 lat i wciąż uchodzi za najlepszego inżyniera w stawce. Niewykluczone, że jest najbardziej utalentowanym twórcą bolidów w historii tego sportu. Nic więc dziwnego, że byłby ogromnym wsparciem dla każdego zespołu.

Niewykluczone, że trwają negocjacje z czołowymi ekipami. Zagraniczne media ustaliły, że szanse przejścia do Mercedesa (na przykład z Verstappenem) są niewielkie. Dużo mówi się jednak o dołączeniu do Ferrari lub Astona Martina. Który kierunek byłby lepszy?

Oba wydają się bardzo atrakcyjne. Newey wielokrotnie mówił, że chciałby pracować zarówno z Alonso, jak i Hamiltonem. W przypadku Ferrari kuszący jest także czerwony strój. Z kolei Aston Martin proponuje ogromną sumę pieniędzy.

Zespół Lawrence’a Strolla mógłby okazać się najciekawszym kierunkiem, bo najmniej oczywistym. Zdobycie tytułu z takim teamem potwierdziłoby kunszt Neweya i status najwybitniejszego konstruktora w dziejach F1. Czy ten scenariusz dojdzie jednak do skutku? Pozostaje uzbroić się w cierpliwość i czekać na kolejne oficjalne wieści.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Force Gurkha 5-Door 2024

Nie stać Cię na Klasę G? Ta tania terenówka będzie jej surową namiastką

Renault Symbioz 2024

Renault Symbioz to następca Megane i powiększony Captur