w

Zderzenie dwóch BMW. Sprawca próbował uniknąć odpowiedzialności (wideo)

Zderzenie dwóch BMW
Zderzenie dwóch BMW. Sprawca próbował uniknąć odpowiedzialności (wideo)

Nieuwaga może być bardzo kosztowna albo wręcz tragiczna w skutkach – szczególnie w ruchu drogowym. Niestety, nie wszyscy kierowcy zdają sobie z tego sprawę.

Ta historia pokazuje, jak niewiele trzeba, by doszło do poważnych konsekwencji. Nagranie przedstawia perspektywę świadka, który znajdował się bardzo blisko uczestników zdarzenia. Od razu warto zaznaczyć, że nikomu nic się nie stało.

Kierowca w BMW X5 nagle zjechał na sąsiedni pas ruchu, który prowadzi w przeciwnym kierunku. Tym samym znalazł się na kursie kolizyjnym z BMW E36, którego użytkownik nie miał czasu na skuteczną reakcję. Po chwili doszło do zderzenia obu pojazdów.

Oczywista wina, ale…

Sprawca zdarzenia twierdził, że doszło do usterki technicznej w jego pojeździe. Co ciekawe, po chwili zmienił wersją i oświadczał, że to efekt niebezpiecznego wyprzedzania kierowcy w BMW E36. Te wszystkie brednie zostały szybko zweryfikowane, ponieważ wspomniany świadek miał nagrnaie.

Nieuczciwy kierowca SUV-a musiał w końcu przyznać się do winy. Jak wynika z opisu nagrania, nie przeprosił ani nie okazał skruchy. Krótko mówiąc, poziom kultury na poziomie runa leśnego.

Warto jeszcze na moment wrócić do nagrywającego. Jako jedyny zatrzymał się przy poszkodowanym i udzielił mu pomocy. Reszta świadków tylko patrzyła. To pokazuje, jak duża jest znieczulica społeczna i strach przed interwencją. Nie wygląda to za dobrze.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przeciążone auta dostawcze

Przeciążone auta dostawcze. „Panie, o 5 ton za dużo” (wideo)

Zaoszczędził na transporcie

Zaoszczędził na transporcie. Stracił na mandacie. Nie było warto (wideo)