Nieuwaga może być bardzo kosztowna albo wręcz tragiczna w skutkach – szczególnie w ruchu drogowym. Niestety, nie wszyscy kierowcy zdają sobie z tego sprawę.
Ta historia pokazuje, jak niewiele trzeba, by doszło do poważnych konsekwencji. Nagranie przedstawia perspektywę świadka, który znajdował się bardzo blisko uczestników zdarzenia. Od razu warto zaznaczyć, że nikomu nic się nie stało.
Kierowca w BMW X5 nagle zjechał na sąsiedni pas ruchu, który prowadzi w przeciwnym kierunku. Tym samym znalazł się na kursie kolizyjnym z BMW E36, którego użytkownik nie miał czasu na skuteczną reakcję. Po chwili doszło do zderzenia obu pojazdów.
Oczywista wina, ale…
Sprawca zdarzenia twierdził, że doszło do usterki technicznej w jego pojeździe. Co ciekawe, po chwili zmienił wersją i oświadczał, że to efekt niebezpiecznego wyprzedzania kierowcy w BMW E36. Te wszystkie brednie zostały szybko zweryfikowane, ponieważ wspomniany świadek miał nagrnaie.
Nieuczciwy kierowca SUV-a musiał w końcu przyznać się do winy. Jak wynika z opisu nagrania, nie przeprosił ani nie okazał skruchy. Krótko mówiąc, poziom kultury na poziomie runa leśnego.
Warto jeszcze na moment wrócić do nagrywającego. Jako jedyny zatrzymał się przy poszkodowanym i udzielił mu pomocy. Reszta świadków tylko patrzyła. To pokazuje, jak duża jest znieczulica społeczna i strach przed interwencją. Nie wygląda to za dobrze.