Jak już wielokrotnie pisaliśmy, kultura jazdy w Polsce jest na poziomie runa leśnego – nie obrażając tego ważnego elementu fauny i flory.
Niestety, nic nie wskazuje na to, by sytuacja uległa poprawie, czego dowodami są liczne sytuacje, które zostały nagrane i udostępnione w sieci. Nierzadko trudno zrozumieć ich uczestników. Potrafią narażać siebie i innych na skrajne niebezpieczeństwo tylko po to, by udowodnić swoją rację. I to bywa fatalne w skutkach.
Ta historia pokazuje nieodpowiedzialność obu stron. Geneza tej historii nie została ujawniona, ale można podejrzewać, że zawodowiec w jakiś sposób zirytował kierowcę białego auta użytkowego. Najczęściej w takich sytuacjach chodzi o mozolne wyprzedzanie, wymuszanie pierwszeństwa, blokowanie pasa lub zajeżdżanie drogi.
Rozumiemy, że to może irytować, ale nie powinno prowokować do chęci „ukarania” na własną rękę. Jeżeli jakiś kierowca zachowuje się nieodpowiedzialnie, to można pokusić się o poinformowanie policji. Na pewno nie należy samemu wyznaczać „sprawiedliwości”.
Niestety, nie wszyscy kierowcy potrafią zachować rozsądek w takich przypadkach. Użytkownik białego pojazdu hamował przed maską ciężarówki, a zawodowiec jakoś nie poczuwał się do odpowiedzialności związanej z utrzymaniem właściwego odstępu.
Głupota innych nie rozgrzesza naszego postępowania. Pamiętajmy, by minimalizować ryzyko, a nie być aktywnymi uczestnikami i inicjatorami niebezpiecznych zdarzeń. W każdych okolicznościach lepiej odpuścić zamiast maksymalizować zagrożenie.