Już kilka dni temu wypłynęły takie spekulacje, ale dopiero dziś mamy oficjalne potwierdzenie tej informacji.
Robert Kubica pojedzie w piątkowym treningu, co jest bardzo dobrą wiadomością. Polak będzie miał ponowną okazję, by zaprzyjaźnić się z nową maszyną Alfa Romeo F1 Team Orlen. Jak można się domyślać, tym razem pojeździ w Barcelonie.
Każda szansa jest w tym przypadku na wagę złota. Zeszły sezon pokazał, że kierowcy rezerwowi muszą być gotowi na rywalizację w razie niedostępności regularnych reprezentantów. W 2021 roku było to związane przede wszystkim z koronawirusem. Trudno wykluczyć to także w aktualnych mistrzostwach.
Robert Kubica pojedzie w piątkowym treningu – za kogo?
To wydaje się oczywiste. Polak wykorzysta maszynę, którą jeździ Guanyu Zhou. Chińczyk ma na koncie jedno oczko w klasyfikacji generalnej i radzi sobie nieźle jak na debiutanta, ale jego samochód pozwala na znacznie więcej, czego dowodem są wyniki Bottasa, który rywalizuje niemal cały czas duże zdobycze punktowe.
Kubica pojedzie w piątkowym treningu, by wykonać plan założony przez zespół, ale mamy nadzieję, że owocna sesja pozwoli także na co najmniej kilka szybkich „kółek”. Polski kierowca twierdzi, że mając taki bolid można bez problemu rywalizować o punkty w każdym wyścigu. To oznacza, że po raz pierwszy od dawna czuje się pewnie w maszynie. To też pokazuje, jakie konstrukcje oferował Williams i Alfa Romeo w zeszłym sezonie.
Nikomu nie życzymy źle, ale chcielibyśmy zobaczyć Kubicę w wyścigu F1. Doskonale wiemy, że ma on umiejętności i formę, by rywalizować z najlepszymi – choć niewielu w to wierzy. W odpowiedniej maszynie wciąż jednak może pokazać kunszt, którego brakuje wielu kierowcom w aktualnej stawce.
Zobacz także: Kubica już w nowym zespole. Polak sporo zaryzykował!
Niestety, występy w F1 to nie tylko talent. Pajęczyna powiązań jest na tyle duża i skomplikowana, że Robert może już nigdy nie wystartować. Trzeba mieć nadzieję, że będzie inaczej. Nie takie rzeczy działy się już w „Królowej wyścigów”.