Nowoczesne samochody oferują coraz bardziej zaawansowane technologicznie rozwiązania. Fizyki nie da się jednak oszukać.
Często sukces tkwi w prostocie. W przypadku au terenowych liczą się krótkie zwisy nadwozia, skromne gabaryty, trwały silnik i oczywiście masa własna. Im niższa waga, tym łatwiej wydostać się z opresji.
Tymi wszystkimi cechami dysponuje stara Panda 4×4. Jak już Wam pokazywaliśmy, w nieprzyjaznych warunkach na zaśnieżonej drodze, może ona szybciej ruszyć niż Porsche Taycan oraz 1000-konne Ferrari.
Wyprawa na narty
Choć może to wydawać się niedzisiejsze, skorzystanie z możliwości tego starego samochodu podczas zimy jest dalej bardzo dobrą opcją. Cztery osoby w kabinie, narty na bagażnik dachowy, reszta rzeczy do bagażnika i… w drogę.
Jak widać na dołączonym materiale video, Nawet duża pokrywa śnieżna nie jest w stanie zatrzymać lekkiego autka włoskiej marki. Panda 4×4 udowadnia, że banalne rozwiązania potrafią pokonać skomplikowaną elektronikę.
Fiat Panda 4×4 – trwały układ napędowy
Pod maską Pandy znajdziemy benzynowy silnik o pojemności 1,1 litra, który potrafi generować zaledwie 54 konie mechaniczne. Nie jest to duża wartość, ale w tym przypadku w zupełności wystarcza. Za przeniesienie tej skromnej mocy na cztery koła odpowiada oczywiście przekładnia manualna.
Dynamika auta nie imponuje, ale na śliskiej nawierzchni to nie prędkość, tylko wydajność ma znaczenie. Co z tego, że auto ma kilkaset koni, jak na śniegu nie może ruszyć z miejsca? No właśnie…