Seniorzy za kierownicą to temat, który wraca, jak bumerang. Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, ale w takich sytuacjach zawsze pojawiają się pytania i sugestie dotyczące dodatkowych obostrzeń związanych z prawem jazdy.
Nadgorliwi chcieliby całkowitego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, ale to gruba przesada. Po pierwsze, trudno byłoby ustalić granicę wiekową, a po drugie wiele zależy od kondycji człowieka i jego stanu zdrowia – zarówno fizycznego, jak i psychicznego. 80-letni kierowca nie musi więc być zagrożeniem dla innych, ale może, jeżeli stan jego organizmu nie jest dobry.
W niektórych sytuacjach nietrudno jednak dojść do wniosku, że ktoś ma kłopoty z koordynacją ruchową i postrzeganiem rzeczywistości. Tak też było 17 marca tego roku w Kraśniku, kiedy starszy pan spowodował dwie stłuczki i może nawet o tym nie wiedział…
80-letni kierowca w akcji
Jak widać na nagraniu pochodzącym z kamery monitoringu sąsiedniego budynku, mężczyzna cofał swoim samochodem, ale raczej nie patrzył w lusterka. Najpierw otarł swój samochód i zaparkowaną za nim Fiestę.
Na tym oczywiście nie koniec. Mężczyzna cofał dalej i raczej nie zwracał uwagi na pieszych. Był bliski potrącenia kobiety, ale na szczęście „spóźnił się” o około sekundę. Przy takiej prędkości, zderzenie z pieszą nie powinno być tragiczne w skutkach, ale pamiętajmy, że po nim trzeba zahamować, a nie kontynuować i po kimś przejechać, czego w tym przypadku wykluczyć nie można.
>Nagłe hamowanie seniorki. Kobieta nie miała powodu. Przypadkowo wymusiła odszkodowanie?
Gdy kierowca szczęśliwym trafem uniknął poważnego zdarzenia, wyjechał na ulicę. Tutaj także możemy mówić o farcie, bo nie panował duży ruch. Nie wymusił więc na nikim pierwszeństwa, co z pewnością spowodowałoby dodatkowe zagrożenie.
Historia miała oczywiście dalszy ciąg. Podczas cofania już na wspomnianej ulicy, 80-letni kierowca uderzył w kolejny zaparkowany pojazd. Jego auto odbiło się, jak piłeczka, dlatego nie ma wątpliwości, że mógł to poczuć.
Niestety, nie zachował się odpowiedzialnie. Wrzucił bieg i odjechał z miejsca serii niebezpiecznych zdarzeń, których sam był sprawcą. Dzięki kamerze monitoringu nie było problemu z ustaleniem jego tożsamości. Koszty napraw pokryto z polisy samochodu seniora.