Rolls-Royce stopniowo odmładza swoją gamę. Teraz przyszedł czas na lifting jednej z limuzyn – modelu Ghost.
Jak widać na zdjęciach, mamy do czynienia z ewolucją stylistyczną. Wciąż można rozpoznać, że to właśnie ten samochód, tyle że wyraźnie nowocześniejszy i nieco lżejszy dla oczu. Wszystko za sprawą nieco większej liczby obłości i opadającej linii dachu, która nadaje sylwetce odrobinę dynamiki. Warto dodać, że Rolls-Royce Ghost urósł – jest o 89 mm dłuższy i 30 mm szerszy.
Przód ma sporo charakteru, co jest zasługą zadziornie spoglądających reflektorów z ciemnym wypełnieniem, delikatnie zmniejszonego grilla i zderzaka o nieco sportowym wyglądzie. Z tyłu znajdziemy natomiast lampy o łagodnym kształcie i wyraźnie pochyloną szybę, która płynnie przechodzi w klapę bagażnika. To wszystko tworzy spójną, nowoczesną i bardzo elegancką całość.
Kokpit utrzymano w konserwatywnym designie, co oczywiście nie budzi zastrzeżeń, tym bardziej że zastosowano nowoczesne rozwiązania pod postaciami zaawansowanego ekranu dotykowego i cyfrowych wskaźników z możliwością personalizacji. Materiały wykończeniowe są oczywiście najwyższej jakości, podobnie jak poziom ich spasowania. Możliwości konfiguracyjne są bardzo szerokie, dlatego istnieje możliwość dużej personalizacji.
Najwięcej dzieje się jednak pod maską. Powrócił bowiem benzynowy silnik V12 o pojemności 6,75 litra. Rolls-Royce nie idzie w stronę downsizingu. Ta kultowa już jednostka oferuje 570 KM i 850 Nm momentu obrotowego. Te wartości umożliwiają rozpędzanie do 100 km/h w zaledwie 4,8 sekundy.
Nie sposób wymieniać wszystkich technologicznych rozwiązań – tu jest po prostu wszystko, co powinno być w limuzynie najwyższego szczebla. Warto jednak zaznaczyć, że auto oparto na aluminiowej platformie, z której korzystają już Phantom i Cullinan. Ceny dla europejskich rynków nie są jeszcze znane, ale można spodziewać się startu od ok. 1 mln złotych.