Segment B jest jednym z najpopularniejszych w Europie. Tanie, niewielkie i ekonomiczne auta z powodzeniem nadają się do miasta, jak i niedalekie wycieczki. No właśnie, niedalekie. Co więc zrobili producenci, by samochody tej klasy stały się bardziej praktyczne?
„Dokleili” kufer i właśnie tak powstały miejskie sedany. A wśród nich model City, czyli niezawodny sedan Hondy. Renault Thalia, Skoda Fabia Sedan – to tylko dwa przykłady obrazujące jak trudno zrobić ładną „limuzynę” w tym segmencie. Japończykom również się nie udało, ale nie uroda jest tu najważniejsza.
Dużo bardziej istotną kwestią jest praktyczne wnętrze. Kokpit wygląda znajomo – pochodzi z modelu Jazz. Wykonany jest z dość twardych tworzyw, jednakże są one dobrze spasowane i przyjemne w dotyku.
Na pochwałę zasługują przednie fotele. Są szerokie i nie męczą kręgosłupa nawet w dalekich trasach. Na tylnej kanapie miejsca nie braknie dla dwóch dorosłych pasażerów. Ani na głowę, ani na nogi. Największą zaletą jest jednak bagażnik – 500 litrów to wynik, którego nie powstydziłby się żaden przedstawiciel segmentu D.
Mały i niezawodny sedan Hondy
Podwozie zaadoptowano od modelu Jazz. To oznacza przyzwoity komfort podróżowania. Niestety prowadzenie nie jest już tak pewne. To, co może przeszkadzać to wyraźnie przechylająca się karoseria podczas szybkiej zmiany toru jazdy. Przy wyższych prędkościach może denerwować słabe wyciszenie wnętrza. No ale model nazywa się City, czyli „miasto”. A tam jeździ się powoli.
Niezawodny sedan Hondy nie rozpieszczała klientów ofertą silnikową. Tak naprawdę nie daje wyboru. Jedyną jednostką był motor o pojemności 1,4 litra i mocy 83 koni mechanicznych. Niewiele, ale do miasta w zupełności wystarczy. Przyspieszenie do setki trwa 11,3 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 175 km/h.
Mały benzyniak ma jednak wiele więcej zalet niż mogłoby się wydawać. W mieście zadowala się zaledwie 7 litrami, a trasa pozwala na zaoszczędzenie jeszcze dwóch litrów. Najważniejszą cechą wydaję się jednak jego trwałość. Jest wręcz wzorowa. Dzięki prostej konstrukcji nie ma z nim żadnych problemów, a prawidłowo serwisowany zniesie duże przebiegi.
Z poważnymi awariami auto się nie boryka. Choć City ma już spore doświadczenie rynkowe, nie słyszeliśmy o poważniejszych uszkodzeniach. Są jednak drobne usterki, które mogą nieco drażnić. Na szczęście jest ich niewiele i łatwo je usunąć. Należą do nich skrzypiące prowadnice szyb oraz korozja na masce.
Do niedociągnięć zalicza się głośną pracę silnika w górnych partiach obrotów oraz słabą trwałość układu hamulcowego. Niestety, w razie poważniejszych awarii (np. w autach powypadkowych) nie można liczyć na zamienniki, gdyż jest ich niewiele.
Honda City to trwałe, bardzo praktyczne, ekonomiczne, choć mało atrakcyjne stylistycznie auto. Jeśli jednak przymkniemy oko na jego urodę, nie ma żadnych istotnych wad dla potencjalnego użytkownika, który stawia na pragmatyzm.
Ile kosztuje Honda City?
Niezawodny sedan Hondy jest idealny do miasta, ale poradzi sobie także na dłuższym dystansie, jeśli kierowca ma spokojny styl jazdy. Krótko mówiąc, trzeba być świadomym możliwości tego auta, by móc je w pełni wykorzystać.
City pierwszej generacji można mieć za kilka tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę trwałość konstrukcyjną, jest to naprawdę ciekawa oferta. Zadbane sztuki z przebiegiem poniżej 200 tysięcy kilometrów też się zdarzają, ale mogą kosztować ponad 10 tysięcy złotych.
>Honda Freed 2024. Takich aut nam trzeba
Jak zwykle przed zakupem sugerujemy sprawdzenie samochodu przez specjalistę, który może wykryć powypadkową historię lub poważniejsze koszty związane z mechaniką pojazdu. Nietrudno kupić „kota w worku”.
W przypadku sprowadzonych egzemplarzy jak zwykle zalecamy większą ostrożność. Trzeba jednak brać pod uwagę, że w przypadku kilkunastoletnich aut nawet polskie pochodzenie nie gwarantuje pewnej historii. Raczej nikt nie serwisuje takich modeli w autoryzowanych serwisach.