Na rynku dominują dziś SUV-y i crossovery. Choć wyglądają bojowo, nie mają nic wspólnego z prawdziwym off-roadem.
Tych rzeczywistych terenówek nie ma już zbyt wiele. Tak naprawdę zostało ich kilka: Mercedes-Benz Klasy G, Jeep Wrangler oraz Land Rovery Defender i Discovery to najpopularniejsze przykłady. W trudnych warunkach nawet one jednak mogą się poddać, co nie zmienia faktu, że dojadą dalej, niż pozostałe oferowane samochody.
Po przeróbkach potrafią oczywiście zmienić się w jeszcze bardziej skuteczne pojazdy, ale to wymaga sporych wydatków. Fani off-roadu potrafią jednak poświęcać bardzo wiele, by realizować swoje pasje.
Pierwsza generacja Hummera – nie do zatrzymania?
Dziś są to naszpikowane elektroniką samochody, które starają się łączyć kilka funkcji. Kiedyś wszystko było prostsze, bardziej toporne i męczące, ale… jednocześnie skuteczniejsze. Udowadnia to stary Hummer, którego konstrukcja została dostosowana tylko po to, by radzić sobie z trudnymi przeszkodami.
Kluczem do sukcesu były tu wydajny napęd, duży prześwit i bardzo krótkie zwisy karoserii. Przednie koła praktycznie wystają poza obrys, co znacznie ułatwia jazdę po nierównościach. To nagranie pokazuje, że amerykańska terenówka może wjechać nawet na 2-metrową ścianę.
Choć dotyczy to jedynie przedniej osi, to i tak wygląda imponująco. Wspinanie się po pionowej przeszkodzie o wysokości samochodu nie jest niemożliwe dla żadnego współcześnie oferowanego samochodu.
Hummer H1 – dane techniczne
Samochód był wizytówką amerykańskiej armii i wciąż można go spotkać w jej flocie. Pod maską wykorzystywanych egzemplarzy (także tych konwencjonalnych) znajdowały się jednostki Diesla o pojemnościach 6,2-6,6 litra i mocach 150-300 KM.
Nie są to ogromne wartości, jak na wagę sięgającą 3,5 tony. Osiągi nie były rewelacyjne, ale kluczem była tu wspomniana pojemność, która zapewniała wysoki moment obrotowy (nawet 700 Nm). Dzięki niemu Hummer potrafił „wygrzebać” się z najtrudniejszego terenu.