Korzystanie z ronda wydaje się banalnie proste i logiczne. W razie czego przed takimi miejscami są także znaki.
Nie ma bezpieczniejszej formy skrzyżowań. Teoretycznie, kolizja w takim miejscu może wydarzyć się wtedy, gdy jeden z uczestników ruchu wymusi pierwszeństwo, a drugi nie wyhamuje. Okazuje się jednak, że możliwości jest znacznie więcej.
Kierowcy popełniają bowiem poważne błędy, nie patrzą na znaki i decydują się na nieprzewidywalne manewry. Takich historii jest bardzo wiele, czego przykładem są także polskie drogi. Jedna z takich sytuacji wydarzyła się minionej nocy w Rudzie Śląskiej.
Na rondzie w lewo
Bohater nagrania nie zwrócił uwagi na znaki i jeszcze zanim wjechał na rondo, zmienił pas na ten, który prowadzi w przeciwną stronę. Później było jeszcze ciekawiej. Gdy dojechał do miejsca, w którym odbywał się ruch okrężny, skręcił w lewo…
Kolejny manewr wybił skalę absurdu do maksimum. Użytkownik czerwonego hatchbacka zjechał z ronda korzystając ponownie z pasa dla tych zbliżających się z przeciwka – jakby to była Wielka Brytania. Na szczęście w tamtym momencie nikt inny nie korzystał z tych fragmentów jezdni.