Kolejna sytuacja, która pokazuje, dlaczego w naszym kraju dochodzi do wielu ryzykownych zdarzeń.
Choć istnieją miejsca, które charakteryzują się wątpliwym oznakowaniem oraz kiepskim stanem infrastruktury, to w tym przypadku można wskazać jednoznacznie na błąd i absurdalne zachowanie kierowcy – jakby stracił orientację w terenie.
Użytkownik czarnego Suzuki stał przed sygnalizacją zintegrowaną z lewoskrętem. Nic nie wskazywało na to, że po zmianie światła na zielone ruszy przed siebie i… jednak nie skręci. Kierowca wjechał na równoległą jezdnię prowadzącą w przeciwnym kierunku.
Na szczęście na kursie kolizyjnym nie znajdował się żaden inny samochód. Pozostaje mieć nadzieję, że bohater z japońskiego crossovera szybko zawrócił i obrał właściwy kierunek…