Pamiętacie nagranie „miota nim jak szatan”? Oto podobne zdarzenie, do którego doszło minionego popołudnia.
Miejscem historii jest obwodnica Gdańska. Kierowca pick-upa ciągnął za sobą przyczepę, na której znajdował się ciężki ładunek. W pewnym momencie, zaczęła ona „tańczyć” po całym pasie ruchu. Osoba odpowiedzialna za zestaw nie spanikowała i najwyraźniej próbowała opanować sytuację.
Po kilkuset metrach wydawało się, że udało się uzyskać zamierzony tor jazdy. Niestety, zjawisko nie tylko się powtórzyło, ale też nasiliło. Kierowca nie zdołał już przywrócić stabilności przyczepie i doszło do utraty panowania zarówno nad nią, jak i samym samochodem.
Ładunek na jezdni
W wyniku tego ładunek spadł na 3-pasmową drogę, a zestaw zatrzymał się prostopadle do kierunku jazdy. Gdzie doszukiwać się przyczyny tego zdarzenia? Takie zjawisko może wywołać nawet niewłaściwe ciśnienie w ogumieniu.
Tutaj jednak najprawdopodobniej doszło do błędu już w momencie załadunku. Przewożony materiał został nieprawidłowo rozłożony. Wszystko umieszczono za osią pojazdu, co wywołało nerwowe reakcje przyczepy. Warto dodać, że nikomu nic się nie stało.