Pomysłowość nie zawsze idzie w parze z instynktem samozachowawczym, czego przykłady można zaobserwować na polskich drogach.
Niektórzy kierowcy potrafią wykonać wręcz ekwilibrystyczne sztuczki, by zaoszczędzić czas. Bywa to niebezpieczne, czego kolejnym przykładem jest nagranie z S5 w okolicach miejscowości Wólki. Kierowca zawrócił na drodze ekspresowej, ale miał niefart.
Policjanci z grupy SPEED nie kryli zdziwienia, gdy zobaczyli, że jedno z poprzedzających aut zawraca. Jego użytkownik postanowił wykorzystać prace drogowe, by jechać pod prąd z drugiej strony słupków.
Użytkownik Toyoty Yaris szybko przekonał się o tym, że była to bardzo zła decyzja. Przed maską jego samochodu zatrzymał się nieoznakowany radiowóz. Policjanci błyskawicznie zajechali drogę nieprzepisowo jadącemu kierowcy i włączyli sygnały świetlne, by ostrzec innych.
Kontrola skończyła się w sposób oczywisty. Przypomnijmy, że od 17 września bieżącego roku obowiązuje nowy, zaostrzony taryfikator, który jeszcze surowiej kara uczestników ruchu za takie przewinienia.
Kierowca, który zawrócił na drodze ekspresowej i jechał pod prąd otrzymał 12 punktów karnych oraz 2000 złotych mandatu. Mężczyzna przyjął karę. Zresztą, nie miał wyjścia. Sąd nie miałby wątpliwości, co do jego przewinienia.