Przewożenie dużych gabarytów samochodami, które nie do końca są do tego przystosowane, nie jest najlepszym pomysłem. Może bowiem dojść do uszkodzenia lub zgubienia ładunku.
Ta historia jest jednak bardzo specyficzna. Kierowca czarnego pick-upa musiał zapomnieć, że wiezie w skrzyni długie listwy, które wystają ponad metr za obrys samochodu. Zaparkował jak gdyby nigdy nic i udał się załatwić swoje sprawy. Kierowcy musieli więc stosować „mijankę”, by nie uszkodzić własnych aut.
Wgniecenie na pojeździe to jednak pół biedy. Wyobraźmy sobie, że jedzie tamtędy motocyklista, który może nie dostrzec dziwnego przedmiotu „wiszącego” na drodze. Jeśli wjechałby w takie coś, to z pewnością nie urwałoby mu głowy, ale mogłoby skończyć się wywrotką, a w konsekwencji – wypadkiem. Zobaczcie sami: