To jeden z tych pojedynków, które można uznać za wyjątkowo ekscytujące. Biorą w nim udział naprawdę mocne i bardzo szybkie maszyny.
Czy wzmocnione Lamborghini Huracan poradzi sobie z Kawasaki H2R? Wbrew pozorom, wskazanie zwycięzcy tego pojedynku nie jest łatwe. W obu przypadkach możemy mówić o naprawdę dużych potencjałach.
Teoretycznie, motocykl powinien stracić na starcie, ale zyskiwać przy wyższych prędkościach. Rzeczywistość może być jednak nieco inna. Wszystko za sprawą wydajności w przenoszeniu mocy na asfalt.
Huracan kontra H2R
Zacznijmy od włoskiego samochodu. Oto Lamborghini Huracan Turbo. Dzięki podwójnemu doładowaniu, silnik 5.2 V10 oferuje aż 1100 koni mechanicznych oraz 1000 niutonometrów. Przeniesieniem tego potencjału na obie osie zajmuje się siedmiobiegowa, dwusprzęgłowa przekładnia automatyczna. Warto dodać, że Huracan został wyposażony w specjalne opony, które pomogą w złapaniu przyczepności.
Z kolei Kawasaki H2R skrywa doładowaną jednostkę o pojemności 1 litra oferującą aż 310 koni mechanicznych oraz 165 niutonometrów. Przenoszeniem tego potencjału na tylną oś zajmuje się sześciobiegowa skrzynia.
Różnice w mocy są spore, ale na korzyść japońskiego jednośladu przemawia masa własna. Kawasaki waży zaledwie 240 kilogramów. To znacznie mniej niż ponad 1,5-tonowy Huracan. Stosunek mocy do masy jest więc lepszy w motocyklu.
Przypomnijmy jednak, że w takich przypadkach ważne jest wydajne przenoszenie potencjału na nawierzchnię. A z tym bywa różnie. Która maszyna okazała się skuteczniejsza na prostej? To nagranie rozwiewa wątpliwości: