Podejmowanie dużego ryzyka dla zaoszczędzenia kilkunastu sekund nie ma zazwyczaj żadnego sensu.
Niemniej jednak kierowcy i tak pozwalają sobie na niebezpieczne manewry. Wśród nich znajduje się wyprzedzanie na trzeciego, które należy do tych najbardziej nierozważnych. W tym przypadku niewiele brakowało do tragedii.
Kierowca, z którego pojazdu pochodzi to nagranie podróżował ze swoją rodziną. Prędkość jaką rozwijał była zbliżona do 90 km/h. Z przeciwka pojawił się jednak użytkownik niemieckiego minivana, który źle ocenił sytuację.
Wyprzedzanie na trzeciego – było blisko…
Nieprawidłowa ocena odległości oraz przecenienie możliwości swojego samochodu doprowadziły do bardzo złej sytuacji. Kierowca Volkswagena nie zdążył wrócić na swój pas i znalazł się na kursie kolizyjnym ze wspomnianym nagrywającym.
Ten drugi błyskał długimi i używał sygnału dźwiękowego, ale to nie przekonało wyprzedzającego do rezygnacji z manewru. W końcu uznał, że musi zjechać maksymalnie w prawo, by uniknąć zderzenia czołowego. I tak też zrobił.
Manewr nie zakończył się tragedią, ale naprawdę niewiele brakowało. Obaj kierowcy oraz pasażerowie na pewno najedli się stresu. Sam manewr nie był na pewno tego wart. Można go uznać za wręcz bezsensowny przy takim ruchu.
Apelujemy o rozwagę i rozsądek. Nie warto narażać siebie i innych na niebezpieczeństwo. Wyprzedzanie na trzeciego nigdy nie jest dobrym pomysłem.