„Teraz jest czas na polski samochód elektryczny” – tak rozpoczęła się premiera polskiej marki, za wprowadzenie której odpowiada Electromobility Poland.
Prace trwały 8 miesięcy. W tworzeniu marki uczestniczyli m.in.: Tadeusz Jelec, Roberto Piatti i Łukasz Maliczenko. Efektami są hatchback oraz SUV. Nazwa marki to Izera. Dlaczego? Inspirowano się znanym pasmem górskim. Ciekawostką jest logo, które przypomina kompas.
Izera – europejski design
Pierwsze modele wyróżniają się ciekawym oświetleniem – zarówno z przodu, jak i z tyłu znajdziemy pasy świetlne biegnące przez całą szerokość. W oczy rzucają się także liczne przetłoczenia i mocno opadające linie dachów. Summa summarum, wyglądają naprawdę dobrze.
Izera SUV i hatchback
Wnętrze prezentuje się minimalistycznie i estetycznie. Nie brakuje detali, które tworzą przyjemny klimat. Dobrze wygląda się wiszący tunel środkowy, na którym znajduje się selektor kierunku jazdy. Nie zabrakło także cyfrowych wskaźników, dotykowego ekranu i niezależnego panelu klimatyzacji.
Zaletą aut ma być przestronność. Dzięki płaskiej podłodze, wygospodarowano dużo miejsca na nogi. W obu rzędach ma być wygodnie dorosłym osobom. Zaletą mają być także praktyczne schowki, kieszenie, dwa stoliki i magnetyczne uchwyty.
A co z bagażnikiem? Ma podwójną podłogę i dość szeroki otwór, ale przeszkadza nieco wysoki próg załadunku. Co istotne, zastosowano tu dodatkowe gniazda umożliwiające podpięcie zewnętrznych urządzeń.
Izera – dane techniczne
Polska marka stawia na ekologiczność. Nie będzie więc wersji spalinowych w gamie modelowej tego producenta. Możemy spodziewać się jednostek elektrycznych, które zapewnią przyspieszanie do pierwszej setki w około 8 sekund. Zasięg? Do 400 kilometrów. Szczegółowe dane techniczne powinny pojawić się niebawem. Wiadomo jednak, że baterie będzie można napełniać z domowych gniazdek, wallboxów i stacji ładowania.