Wojciech Krzemiński
Oddawanie samochodów do serwisu nie jest niczym przyjemnym. Tym razem nie mam na myśli kosztów (choć one także sprawiają „ból”), tylko obawę przed bezprawnym użytkowaniem czyjejś własności. Nawet profesjonalne warsztaty mogą czasem nadużyć zaufanie klienta.
Przekonał się o tym użytkownik białego Mercedesa, który oddał swoje auto oficjalnemu przedstawicielowi niemieckiej marki z miejscowości Mississauga (Kanada). Gdy już odebrał pojazd (i zapłacił 700 dolarów za serwis przekładni), zorientował się, że coś jest nie tak…
Jego uwagę przykuły ubrudzone cup holdery. Postanowił więc zweryfikować nagranie z rejestratora video (przypiętego do przedniej szyby). Ten zdradził, że Panowie z warsztatu udali się na przejażdżkę, którą trudno uznać za konieczną… Urażony klient dostrzegł również, że prace nad jego autem nie zostały należycie przeprowadzone. Zobaczcie to:
Kogoś ostro powiozlo, sam pracuje w auto serwisie i praktycznie za kazdym razem odbywam jazde probna samochoden kazdego klijenta w celu sprawdzenia czy usterka zostala usunieta. Czy mechanik o czyms nie zapomnial bo to tylko ludzie czasem nie podepepnie sie wtyczki i juz zla opinia sie rozniesie. Nastepny powod to taka sprawa ze klijenci czesto zmyslaja ze po naprawie czego nagle mu sie zepsulo to i tamta co najczesciej okazuje sie nie prawda. I kolejny powod to taki ze kazdy klijent najczesciej musi zwalniac sie z pracy lub organizowac sobie transport a jak cos sie okaze nie tak to znowu problem z organizacja czasu by postawic auto na warsztat a tak sami zweryfikujemy czy z czystym sumieniem mozna oddac auto. Jest i wiele innych zalet. Jak i wad ze ponosze ryzyko za kazdym razem ze cos sie moze wydarzyc na drodze ale nie mialem jeszzcze tego przypadku pozdrawiam.
Solidni fachowcy też są na tym świecie 🙂