Do bardzo nietypowego zdarzenia doszło na jednym z przydrożnych parkingów doszło na północ od Tulsy (Oklahoma, Stany Zjednoczone).
Jak wynika z informacji podanych przez zagraniczne media, na naczepie znajdowało się kilkanaście tysięcy puszek aerozolu. Rozprzestrzeniający się ogień był jak zapalnik, który poprzedził potężny wybuch. Puszki zostały porozrzucane w promieniu kilkuset metrów.
Wszystko zaczęło się od usterki układu hamulcowego. Duże prawdopodobieństwo, że doszło do jego przegrzania. Ogień zaczął przedostawać się do góry, aż w końcu dotarł do naczepy. Tam napotkał tysiące łatwopalnych puszek.
Obraz jak po kataklizmie
Nagranie zarejestrowane z wyraźnej odległości ujawnia wielki pożar, który nastąpił zaraz po wybuchu. Z zeznań świadków wynika, że puszki latały w powietrzu, jak fajerwerki. Konieczne było oddalenie się z miejsca zdarzenia i przestawienie pojazdów.
Cała akcja gaśnicza trwała wiele godzin. Służby ratownicze przekazały, że nikt nie ucierpiał, co jest najważniejsze. Nie wiadomo, czy inne pojazdy także zostały zniszczone. Nad ranem można było dokładnie ocenić straty i konsekwencje, które spowodował pożar. Okazało się, że uszkodzony został nawet pobliski budynek i jego brama.
Z wielotonowego zestawu zostały jedynie zgliszcza. Naczepa została pochłonięta niemal w całości. Zostało trochę z podwozia i rama tylnych skrzydeł. Jako że resztki ładunku zajmowały bardzo duży obszar, musiały zostać wezwane służby sprzątające. Przywracanie pierwotnego stanu może trwać nawet kilka dni.