Do zdarzenia doszło w godzinach nocnych na moście Poniatowskiego w Warszawie.

Czy policjanci zapomnieli o fotoradarze? Świadek zdarzenia i nagrywający zarazem ma co do tego spore wątpliwości. Obawia się, że mogła to być celowa zagrywka funkcjonariuszy, co jasno wynika z jego opisu.

Mężczyzna jechał około 50 km/h. Pierwsze dwa fotoradary minął przy zbliżonej prędkości do radiowozu. Oba pojazdy jechały praktycznie obok siebie. Później jednak doszło do nietypowej reakcji kierowcy oznakowanego samochodu.

Chwila nieuwagi czy celowe zagranie?

Policjant prowadzący auto nagle przyspieszył tuż przed fotoradarem. Urządzenie aktywowało lampę błyskową i zrobiło zdjęcie. Można więc jednoznacznie stwierdzić, że mundurowy przekroczył prędkość.

Obok jechał nagrywający, który obawia się, że otrzyma fotkę z mandatem. Według nas to mało prawdopodobne. O celowości też raczej mówić nie można, bo funkcjonariusze muszą mieć świadomość, że taka postawa wzbudziłaby spore kontrowersje i znowu osłabiłaby ich i tak już zszargany wizerunek.

Podejrzewamy, że funkcjonariusz przyspieszył, bo zapomniał, że za chwilę będzie na wysokości kolejnego fotoradaru. Gdy się zorientował i zaczął hamować, było już za późno.

Nie takie rzeczy działy się jednak w polskich służbach, dlatego nagrywający zachował materiał, gdyby jakimś cudem otrzymał list z wyciętym zdjęciem przedstawiającym jego samochód obok przekroczenia prędkości. Jeżeli doszłoby do takiej manipulacji, osoby za to odpowiedzialne powinny skończyć z wyrokami.