To zdarzenie mrozi krew w żyłach i pokazuje, jak niewiele trzeba, by doszło do tragedii na drodze.
Miejscem sytuacji była ulica Mickiewicza w Warszawie – tuż przed skrzyżowaniem z ulicą Lutosławskiego. Dziewczynka cudem uniknęła potrącenia, które przy tej prędkości mogłoby skończyć się fatalnie.
Historia wydarzyła się 8 sierpnia (ubiegły czwartek). Nagranie pochodzi z autobusu miejskiego. Kierująca dużym pojazdem zatrzymała się przed przejściem, by przepuścić dziecko znajdujące się na chodniku.
Nic nie zapowiadało, że dojdzie do niebezpiecznej sytuacji. Dziewczynka zobaczyła zatrzymany autobus, dlatego weszła na przejście. Gdy była na wysokości środkowego pasa, spojrzała w lewo i zareagowała instynktownie.
Dziewczynka cudem uniknęła potrącenia
Zbliżał się do niej biały SEAT. Instynkt samozachowawczy sprawił, że zeskoczyła z hulajnogi. Kobieta prowadząca hiszpańskie kombi lekko odbiła w lewo. Jechała za szybko, by wyhamować. To oznacza, że najpewniej doszło do poważnego zagapienia.
Dziewczynka cudem uniknęła potrącenia. Pani z autobusu zapytała ją, czy wszystko w porządku. Na szczęście nic jej się nie stało. Jechała akurat do szkoły. Zawdzięcza zdrowie samej sobie i szczęściu.
Kobieta kierująca autobusem zbliżyła się do kierującej SEAT-em, ale ta zignorowała jej próbę kontaktu. To skłoniło ją do wysłania nagrania na policję. I jest to jak najbardziej słuszna decyzja.
Biorąc pod uwagę okoliczności, nietrudno o hipotezy. Duże prawdopodobieństwo, że uwagę sprawczyni niebezpiecznej sytuacji pochłonęło jakieś urządzenie lub czynność, która nie była związana z prowadzeniem pojazdu.
Kobieta powinna wyciągnąć wnioski. Była bliska spowodowania tragedii. Dziewczynka zachowała ostrożność i czujność, co zapobiegło poważnym konsekwencjom. Pozostaje wierzyć, że to spotęguje jej ostrożność.
Pamiętajmy, by nigdy nie lekceważyć przejść dla pieszych. Zatrzymany pojazd przed pasami powinien sprowokować nas do wyhamowania i przepuszczenia osób przechodzących na drugą stronę.
Coraz większa liczba kierowców pozwala sobie na użytkowanie telefonu i inne czynności rozpraszające podczas jazdy. To maksymalizuje ryzyko wystąpienia takich sytuacji. Nie warto tego powielać – dla dobra swojego i całego otoczenia.