Nie ma wątpliwości, że na polskich drogach wciąż bywa bardzo niebezpiecznie. Zdarzają się nawet brawurowe pościgi.
Tak też było tym razem, kiedy wariat drogowy uciekał przed policją. Do zdarzenia doszło 29 sierpnia na drodze ekspresowej S8. Wrocławscy funkcjonariusze dostrzegli użytkownika Volkswagena, który miał problem z utrzymaniem właściwego toru jazdy.
Ich podejrzenia były na tyle poważne, że zdecydowali się na zatrzymanie kierującego do kontroli. Włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, by podjąć interwencję. Kierowca niemieckiego samochodu je zlekceważył.
Wariat drogowy na S8 taranował radiowóz
Co więcej, mężczyzna rozpoczął ucieczkę zmieniając się od razu w podejrzanego o przestępstwo. Jego ryzykowne manewry wielokrotnie doprowadzały do niebezpiecznych sytuacji. Pozwolił sobie nawet uderzyć w radiowóz.
Policjant nie dał się przepchnąć z drogi i zdołał zapanować nad poślizgiem. To pokazuje, że wśród mundurowych są również wyszkoleni kierowcy, co napawa optymizmem. Pościg trwał kilkanaście minut i zakończył się dopiero w Sycowie, gdzie kierowca został zatrzymany.
Okazało się, że to 31-letni mieszkaniec powiatu trzebnickiego. Funkcjonariusze wyczuli od niego alkohol, ale ten odmówił badania alkomatem. Pobrano mu więc krew, co nie było dla niego lepszym rozwiązaniem – wyniki ujawniły 2,5 promila.
Mężczyzna trafił do aresztu i usłyszał zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości oraz niezatrzymania się do kontroli. Sprawa trafi do sądu, gdzie sprawcy grozi do 5 lat pozbawienia wolności.