W zeszłym roku na pasach w Polsce zginęło niemal dwieście osób. Jeżeli styl jazdy polskich kierowców nie poprawi się, to wciąż będzie dochodzić do takich tragedii.
W niektórych przypadkach przechodzenie przez przejście jest jak walka o przetrwanie. I nie ma w tym stwierdzeniu ani odrobiny przesady. Pieszy musi mieć oczy dookoła głowy i ograniczone zaufanie do innych uczestników ruchu. Jeżeli zlekceważy zagrożenie, to może dojść do tragedii. W tym przypadku korzystający z pasów człowiek mógł zostać potrącony cztery razy.
Wszystko w ciągu 15 sekund. Poważnie. Zaczęło się w momencie, gdy prawidłowo postępujący kierowca zatrzymał się przed przejściem, by przepuścić wspomnianego pieszego. Na nieszczęście, był jeszcze drugi pas prowadzący w tym samym kierunku. Co ciekawe, był to prawy, czyli teoretycznie wolniejszy.
Tylko jeden ustąpił
Korzystający z niego kierowcy zlekceważyli samochód zatrzymany przed przejściem. Był to przejaw skrajnej nieodpowiedzialności. Pieszy był ostrzegany sygnałem dźwiękowym przez uczestnika ruchu, który mu ustąpił. Sam jednak też uważał ostrożnie wychylając się, by spojrzeć, czy nic nie nadjeżdża. W ciągu kilkunastu sekund przejechały obok niego cztery samochody.
A gdyby to nie był ostrożny mężczyzna tylko spieszące się dziecko? Albo ktoś z problemami zdrowotnymi ograniczającymi koncentracje? Wtedy doszłoby do potrącenia, którego konsekwencją mogłaby być prawdziwa tragedia. Nie warto więc postępować w ten sposób. Pamiętajmy, by uważać na siebie i innych, bo o wypadek nietrudno.