Wojciech Krzemiński
Światowa premiera flagowego SUV-a jest już za nami. Szwedzka marka nie zamierza jednak osiadać na laurach i już informuje o kolejnym bardzo ważnym modelu.
Co ciekawe, będzie on zlokalizowany na drugim biegunie cennika. Krótko mówiąc, ma pełnić rolę najtańszego auta elektrycznego w gamie tego producenta. Już zostało ujawnione, że nazywa się Volvo EX30.
Jim Rowan, dyrektor generalny Volvo, ujawnił kilka ciekawych informacji na jego temat w wywiadzie dla Automotive News Europe. Kolejny samochód na prąd ma dotrzeć do nowych klientów – przede wszystkim tych młodych.
To zapowiada przystępną cenę – jak na auto elektryczne klasy premium. Co istotne, ma to nie oznaczać ubytków w jakości i wyposażeniu. Producent obiecuje wysoki poziom bezpieczeństwa, co oczywiście w przypadku Volvo nie jest żadnym zaskoczeniem.
Volvo EX30 ma być dostępne z akumulatorami o różnych pojemnościach – po to, by nabywcy mieli wybór i możliwość lepszego dopasowania pojazdu do własnych potrzeb.
Szwedzka marka już teraz przypuszcza, że formalności związane z zakupem pojazdu oprą się na konfiguracjach online. Młodzi klienci mają bowiem zupełnie inne podejście i wiele czynności załatwiają poprzez klikanie w myszkę. Ma to swoje uzasadnienie, choć nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem. Czasu jednak nie zatrzymamy.
Dane techniczne nie zostały ujawnione. Z nieoficjalnych informacji wynika, że EX30 powstanie na płycie podłogowej Geely. Pewnym jest, że najtańszy elektryczny SUV Volvo będzie produkowany w Chinach. Czy tylko tam? To się okaże.
