Ku sporemu zaskoczeniu, marka z Wolfsburga w błyskawicznym tempie prezentuje swoje kolejne nowości. Niektóre z nich budzą duże emocje.
Dobrym tego przykładem może być usportowiony Passat i Volkswagen ID Buzz GTX. O tym pierwszym już pisaliśmy, dlatego skupmy się na drugim. To będzie topowa konfiguracja tego wyjątkowo uroczego minivana.
Jak powszechnie wiadomo, Buzz jest modelem w pełni elektrycznym i nic nie wskazuje na to, by uległo to zmianie. Niemiecki producent zdaje sobie sprawę z aktualnie panujących trendów i nacisków związanych z wymuszaną rewolucją przemysłu motoryzacyjnego, dlatego takich aut będzie przybywać.
>Najmocniejsze kombi Volkswagena już jest! Ma 335 KM i duży bagażnik
Czy mają one sens? To zależy, jak na to spojrzymy. Mocna wersja dużego i ciężkiego samochodu oznacza wyższe zużycie energii, co dla planety nie jest dobrą wiadomością. Patrząc na to z drugiej strony, użytkownik może oczekiwać zero-emisyjności i większego potencjału w kategorii osiągów, dlatego firmy muszą uzupełniać swoje gamy takimi konfiguracjami.
Pytanie tylko, czy to nie zaburza pierwotnego celu przemiany napędowej? Wydaje się, że trochę tak. Pamiętajmy jednak, że ekologia nie jest czystą ideą, tylko biznesem, który ma swoje gospodarcze i przemysłowe uwarunkowania. Tego nie da się od siebie odseparować.
Volkswagen ID Buzz GTX – moc i przestronność
Zostawmy jednak ideowe dywagacje i wróćmy do głównego bohatera tego materiału. Niemcy udostępnili w sieci jego oficjalną zapowiedź. Grafika ujawniająca przyciemniony front pojazdu nie zdradza za wiele, poza przeprojektowanym zderzakiem.
Jeżeli chodzi o design, to przy takiej sylwetce trudno spodziewać się rasowego body kitu. Wydaje się jednak, że Volkswagen ID Buzz GTX otrzyma chociaż nakładki progowe, dedykowane felgi aluminiowe oraz oznaczenia.
Niewykluczone, że w jego wnętrzu też pojawią się pewne istotne detale. Możliwe, że będą to fotele z głębszym wyprofilowaniem i zintegrowanymi zagłówkami, aluminiowe pedały czy sportowa kierownica. Niemniej jednak fundamentami pozostaną walory praktyczne.
Wariant GTX na pewno otrzyma dwie jednostki elektryczne i napęd na obie osie. Nowość ma generować 335 koni mechanicznych, co przy tym rodzaju nadwozia robi duże wrażenie. Sprint do setki będzie trwał 6,4 sekundy. Nie wiadomo jednak nic o akumulatorze i zasięgu. Żeby taka wersja miała sens, potrzebna będzie realna możliwość pokonania 500 kilometrów. W końcu to auto o charakterze „podróżniczym”.