w , ,

To najtańszy Jeep w ofercie. Kosztuje mniej, niż Fiat Tipo

Jeep Avenger 1.2 GSE
To najtańszy Jeep w ofercie. Kosztuje mniej, niż Fiat Tipo

Jest amerykańskim modelem z francuskimi podzespołami, którego produkcja ma miejsce w Polsce. Krótko mówiąc, światowy samochód mający spore szanse na sukces.

To także najtańszy Jeep w ofercie. Dla wielu może być pierwszym samochodem legendarnej marki. Choć jego charakter jest raczej miejski, potrafi przekonać kilkoma nieoczywistymi argumentami. Właśnie dlatego warto go poznać.

Avenger, bo o nim mowa, to nowy reprezentant crossoverów z segmentu B. Jak już wspomniałem, jest produkowany w naszym kraju – a dokładniej w Tychach. Z taśm montażowych śląskiego zakładu zjeżdża także Fiat 600, a już wkrótce – Alfa Romeo Milano. Wszystkie wymienione pojazdy powstały pod skrzydłami koncernu Stellantis i są ze sobą spokrewnione.

Avenger
Jeep Avenger 1.2 GSE

Trzeba przyznać, że styliści wykonali kawał dobrej roboty. Mimo skromnych gabarytów, auto wygląda masywnie i sprawia wrażenie większego, niż jest w rzeczywistości. Gwoli ścisłości, ma zaledwie 4076 milimetrów długości, 1720 milimetrów szerokości oraz 1530 milimetrów wysokości. To wszystko przy rozstawie osi, który sięga 2560 milimetrów.

Pas przedni wygląda zadziornie i nowocześnie zarazem. Tuż przy krawędzi maski poprowadzono wąskie światła LED do jazdy dziennej. Pod nimi znalazły się główne reflektory z ciemnymi kloszami. Nie mogło zabraknąć także atrapy chłodnicy, która składa się z siedmiu części.

Avenger
Jeep Avenger 1.2 GSE

W oczy rzucają się także muskularne błotniki, które zostały uzupełnione plastikowymi osłonami – oczywiście w czarnym kolorze. Zabezpieczenia znajdują się również na drzwiach. Z kolei tył samochodu tworzą kafelkowe lampy, ładnie wyprofilowana klapa bagażnika, lekko pochylona szyba i spojler. Mimo kanciastej karoserii, jest w tym projekcie odrobina lekkości.

Jako że to model mający terenowe rodzeństwo, powinien wykazywać więcej cech SUV-a. Oprócz osłon, są tu także naprawdę krótkie zwisy nadwozia, które pozwalają na pokonywanie sporych pochyłości. Summa summarum, pozory zachowane., choć brakuje układu 4×4.

Najtańszy Jeep z praktycznym wnętrzem

Co ważne, kabina „nadąża” za stylistyką karoserii, o czym świadczy przyjemny, acz prosty projekt kokpitu. Zegary są cyfrowe i podlegają personalizacji. Nie ma jednak motywu z klasycznymi tarczami, dlatego puryści nie będą zachwyceni. Na szczęście można liczyć na odpowiedni poziom czytelności w każdej konfiguracji.

Przed nimi znalazła się kierownica z grubym wieńcem. I warto podkreślić, że świetnie leży w dłoniach. Cieszą umieszczone na niej przyciski – zostały rozsądnie rozmieszczone, a przy tym są fizyczne, dlatego ich obsługa nie stanowi żadnego wyzwania. Pamiętajmy, że nowoczesność nie zawsze jest lepsza.

Jeep Avenger - wnętrze
Jeep Avenger 1.2 GSE

Na szczycie centralnej znajduje się ekran multimedialny, który wystaje poza obrys podszybia. Umieszczono go na kolorowym dekorze, który ożywia „deskę”. Sam instrument jest przejrzysty, działa sprawnie i można go konfigurować zgodnie z własnymi oczekiwaniami.

Nikogo z pewnością nie zaskoczy, że wyświetlacz został zintegrowany z panelem klimatyzacji. Autorzy postanowili jednak uzupełnić go klasycznymi klawiszami, dlatego ustawienia temperatury, ogrzewania szyb czy siły nawiewu nie wymagają „przeskakiwania” przez menu. I to cieszy.

>Jeep Compass mHEV – test, cena, dane techniczne, opinie

Dużą zaletą jest zaskakujący poziom praktyczności, jak na model miejski. Najtańszy Jeep w ofercie ma pojemne kieszenie, uchwyty na kubki, duże schowki i jedną z najszerszych półek, jakie aktualnie są stosowane w seryjnych samochodach. Można na niej położyć kilka telefonów, które nie będą się przemieszczać dzięki zastosowanym przegrodom.

Materiały wykończeniowe? Większość z nich ma twardą fakturę. Spasowanie nie rozczarowuje – nic nie skrzypiało. Na najlepsze oceny zasługują panele drzwiowe, które posiadają wygodne, miękkie podłokietniki. Przydałyby się jednak nieco szlachetniejsze tworzywa. Wiem, że ma być w tym modelu trochę surowości, ale pamiętajmy, że konkurenci nie śpią.

Jeep Avenger 1.2 GSE
Jeep Avenger 1.2 GSE

Na pozytywną ocenę zasługują także fotele. Mają zaskakujące gabaryty, jak na ten segment. Osoby średniego wzrostu na pewno nie będą narzekać. Fajnie, że nie zapomniano o wyprofilowaniu i wygodnych zagłówkach. Czego brakuje? W prezentowanej wersji nie ma regulacji wysokości siedzenia pasażera – zbędna oszczędność.

W drugim rzędzie też jest dobrze. Dwóch pasażerów po 180 centymetrów wzrostu może odbyć tu wygodną podróż – jeśli z przodu nie usiądą koszykarze. Najbardziej zaskakuje spora przestrzeń nad głowami. To zasługa niemal płaskiej linii dachu.

Jeep Avenger - bagażnik
Jeep Avenger 1.2 GSE

Bagażnik? Pierwsze, co rzuca się w oczy to wysoko poprowadzony próg załadunku, ale to i tak małe auto, dlatego taką niedogodność należy uznać za drobnostkę, tym bardziej że otwór załadunkowy jest spory. Bazowa pojemność? 380 litrów.

Producent nie podaje „litrażu” po złożeniu drugiego rzędu, ale można założyć, że bez problemu zmieści się tu spora lodówka. Wśród praktycznych rozwiązań warto wyróżnić solidną półkę oraz podwójną podłogę. Tyle powinno wystarczyć.

Mały silnik z doładowaniem

Najtańszy Jeep w gamie występuje z trzema układami napędowymi. Ten najbardziej kosztowny jest elektryczny i nie cieszy się w Polsce ogromnym wzięciem. Podstawę stanowi natomiast 100-konny silnik benzynowy. Z kolei kompromisem ma być odmiana hybrydowa o tej samej mocy.

Prezentowany egzemplarz skrywa układ bazowy. Jego sercem jest doładowana jednostka o pojemności 1,2 litra. To trzycylindrowa konstrukcja. Jak już wspomniałem, w tym modelu oddaje do dyspozycji 100 koni mechanicznych i 205 niutonometrów.

Jeep Avenger 1.2 GSE
Jeep Avenger 1.2 GSE

Występuje tylko i wyłącznie z sześciobiegową skrzynią manualną. Jeżeli ktoś oczekuje automatu, to musi postawić na miękką hybrydę, która została zintegrowana z nową, dwusprzęgłową przekładnią automatyczną. To oczywiście wiąże się z wyższą ceną (o której pogadamy później).

Jeep Avenger 1.2 GSE – dane techniczne:

  • Moc maksymalna: 100 koni mechanicznych
  • Maksymalny moment obrotowy: 205 niutonometrów
  • Skrzynia: sześćiobiegowa, manualna
  • Napęd: na przód
  • Masa własna: 1180 kilogramów
  • 0-100 km/h: 10,6 sekundy
  • Prędkość maksymalna: 184 km/h
  • Średnie zużycie paliwa w cyklu mieszanym: 6,5 litra (test)

Osiągi? Akceptowalne. Avenger rozwija setkę w 10,6 sekundy i rozpędza się do 184 km/h. Biorąc pod uwagę miejskie przeznaczenie, nie ma mowy o rozczarowaniu. Zużycie paliwa też jest przyzwoite. W cyklu mieszanym udało się uzyskać 6,5 litra, co nie stanowiło żadnego wyzwania.

Wrażenia z jazdy

W mieście łatwo docenić skromne gabaryty pojazdu, duże lusterka i naprawdę niezłą widoczność. Manewrowanie Avengerem jest bardzo przyjemną czynnością. Mimo tego, producent zaoferował czujniki parkowania oraz kamerę cofania. Nawet mało doświadczony użytkownik nie powinien więc mieć problemu z uniknięciem uszkodzenia lakieru.

Avenger
Jeep Avenger 1.2 GSE

Układ kierowniczy jest miękki, ale łatwo wyczuć położenie przednich kół. Fakt, to nie jest auto o zacięciu sportowym, jednakże w wystarczającym stopniu radzi sobie z dynamicznym pokonywaniem zakrętów. Towarzyszą temu wyraźne przechyły nadwozia, co wydaje się oczywiste w kontekście Jeepa.

Silnik brzmi charakterystycznie. Warkot trzycylindrowej konstrukcji jest wyraźnie słyszalny, dlatego przydałoby się lepsze wyciszenie – zarówno komory, jak i drzwi. Poza tym, wibracje dostają się do kabiny, co nie wszyscy będą w stanie zaakceptować.

Avenger
Jeep Avenger 1.2 GSE

Mimo niewielkiej mocy, najtańszy Jeep jest naprawdę żwawy, szczególnie do 100 km/h. Na autostradzie nie ma oczywiście za dużo wigoru, ale bez problemu osiąga dozwolone limity i trudno nazywać go zawalidrogą. Można nim śmiało udać się w dłuższą podróż. I tu warto pochwalić sześciobiegowy manual, który został dobrze zestopniowany.

Amerykański producent dumnie ujawnia również możliwości terenowe prezentowanego auta. Kąty najazdu, rampowy i zjazdu wynoszą kolejno 20, 20 i 35 stopni. Testowanym Jeepem można zatem pokonać leśne dukty i zjechać na polanę, ale pamiętajmy, że Avenger aktualnie nie występuje z napędem na obie osie, dlatego trudniejszy off-road nie wchodzi w grę.

Ile kosztuje najtańszy Jeep?

Niektórych może zaskoczyć cena tego modelu, bo wydaje się naprawdę atrakcyjna. Najtańszy Jeep w gamie startuje od 108 500 złotych. To mniej, niż trzeba zapłacić za bazową wersję Fiata Tipo Hatchback. Klient otrzymuje za tę kwotę egzemplarz z testowanym układem napędowym i bazowym wyposażeniem (Longitude). To oferta warta rozważenia.

Jeep Avenger 1.2 GSE
Jeep Avenger 1.2 GSE

Miękka hybryda o tej samej mocy ma nieco gorsze osiągi, ale dysponuje automatem. Jej ceny zaczynają się od 116 300 złotych, co tez można uznać za niezłą propozycję. Najwięcej trzeba zapłacić za wersję elektryczną, która kosztuje w podstawie 169 400 złotych.

Jeep Avenger to bardzo ciekawa propozycja. Na tle rywali wyróżnia się odważną stylistyką, ma przyzwoite wyposażenie i nie kosztuje fortuny. Byłoby fajnie, gdyby producent dołączył do oferty 130-konną wersję silnika benzynowego – choćby w wersji hybrydowej. Taki wariant mógłby okazać się złotym kompromisem między ceną i spalaniem a osiągami.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

19 komentarzy

Dodaj odpowiedź
    • Właśnie tak , Pure Tech badziewie jakich mało. A elektryk na zimowych testach w Norwegii sklasyfikowany na ostatnim miejscu .

    • ,, Gwoli ścisłości, ma zaledwie 4076 milimetrów długości, 1720 milimetrów szerokości oraz 1530 milimetrów wysokości. ”
      To chyba wymiary zabawki , a nie samochodu do jazdy dla ludzi .
      Czy autor chociaż przeczytał to co napisał.

      • Człowieku, nie kompromituj się. Sam przeczytaj raz jeszcze, potem kolejny i kolejny. Jak dalej nie rozumiesz to nic już nie pomoże. 4076 milimetrów to 407,6cm, a więc 4metry, 7cm, 6mm.
        Nie wiem czy autor czytał co napisał ale napisał poprawnie.

      • Ech Stelantis, i wszystko wiadomo…Trzy cylinderki i nieszczęście gotowe. Przy kupnie tego samochodu zapytajcie się o serwis i części zamienne. Nie ma takiej możliwości żebym kupił cokolwiek co jest pod nadzorem firmy Stelantis.

  1. o co najmniej 60 000 za drogi powinien kosztować mniej więcej 50 – 60 000 zł. 120000 tyś w Chinach masz super wypasione auto a za 60 000 zł średniej klasy samochód z bardzo dobrym wyposażeniem. niestety w Europie powariowali z cenami i próbują nam wcisnąć chłam za duże pieniądze a jeśli chodzi o elektryki to już wielka przesada zaczynają się od absurdalnych cen. czas z tym skończyć i wpuścić Chińczyków do Europy.

    • Jednostka napędowa nie zachęca do zakupu ..,jak wiadomo wytoczono proces zbiorowy o zwrot kosztów pojazdów z zamontowanymi tymi właśnie wadliwymi silnikami .A przecież Fiat dysponował tyloma świetnymi silnikami montowanymi również w alfach lanciach ,cóż fabryka w Bielsku Białej jest w stanie likwidacji (Ekologia )i w pierwszej połowie tego roku ma być zamknięta w związku z tym samochody fiata ,opla i wszystkie francuskie będą wyjeżdżać głównie z tymi silnikami .Kończąc ,miejmy pretensje do chorych ekologów i UE z powodu wycofywanie produkcji samochodów spalinowych zastępując je elektrycznymi co uważam jest wielkim błędem ,na co godzą się potulni obywatele UE.Podam tylko przykład prąd ma zdrożeć pod koniec roku do 80%,co będzie jak wyłączą zasilanie bo przecież mamy wojnę tuż za granicą, elektrownie to strategiczne miejsca.Poza tym wąskie grono bogatych państw europejskich i urzędników w UE chce uratować świat kosztem swoich obywateli.

    • to trafne spostrzezenie
      natomiast autor chyba nie jest wtajemniczony

      Ten Silnik 1.2 to wielka porażka, a cena za to Autko to jakies nieporozumienie:powinno kosztować raczej 45tysiêcy
      by môwić że jest Tanszy od Tipo.

      po prostu CHŁAM i koniec prawdziwej motoryzacji.
      Europa doprowadzila do upadku motoryzacji prawdziwej i zrobila tymi negatywnymi zmianami firmom z Chin

  2. I co z tego jak ma silnik tragiczny? Nie mogli włożyć 1.3 Firflay 4 cylindy 150KM z Fiata? Albo Chociaż 1.0 Fifefly 100KM i tak byłby lepszy sto razy od puretecha.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Najtańsza Skoda Kodiaq

Co oferuje najtańsza Skoda Kodiaq? Bazowa wersja już w cenniku

BMW serii 5 Touring 2025

BMW serii 5 Touring 2025 ujawnione. Diesel i elektryki w gamie