w

Test łosia Kii Sportage – łatwo poszło

Kia Sportage 2022 - moose test
Test łosia Kii Sportage. Nie było łatwo

Kompaktowy SUV z Korei Południowej miał przed sobą wymagającą próbę. Jak się spisała najnowsza generacja modelu?

Test łosia Kii Sportage spotkał się z dużym zainteresowaniem. I nic w tym dziwnego, skoro poprzednie wcielenie cieszyło się ogromnym wzięciem. Nowość ma szanse powtórzyć ten sukces, a nawet osiągnąć większy.

Auto jest znacznie odważniejsze pod względem stylistycznym i nowocześniejsze w każdym istotnym aspekcie. Czy to oznacza większą skuteczność stabilność podczas nagłej zmiany toru jazdy? Pamiętajmy, że ogromną rolę odgrywa tu masa własna.

Test łosia Kii Sportage – udało się?

Warto wspomnieć o tym, jaka konfiguracja wzięła udział w tej próbie. Wykorzystywany egzemplarz skrywa układ miękkiej hybrydy oparty na benzynowym silniku 1.6 T-GDI. Potencjał tego układu to 180 koni mechanicznych. Moc kierowana jest na oś przednią. Należy zaznaczyć, że auto zostało wyposażone w opony Continental Premium Contact 6 235/50 R19.

Przypomnijmy, że pozytywny wynik to osiągnięcie 77 km/h. Test łosia Kii Sportage został zaliczony z naddatkiem. Koreański SUV zdołał utrzymać się pomiędzy pachołkami przy 80 km/h. To naprawdę bardzo dobry rezultat.

Zobacz także: Hybrydowa Toyota RAV4 w teście łosia. Ponownie oblała, ale z mniejszym wstydem (wideo)

Inżynierowie spisali się na medal konfigurując układ jezdny i pracę systemów stabilizujących tor jazdy. Kia Sportage nie wykazuje się przesadną podsterownością i pozwala kierowcy na integrację. Właśnie tak to powinno wyglądać.

Koreańczycy wykonali ogrom pracy. Widać, że zależało im na każdej istotnej kategorii. Kompaktowe SUV-y rzadko są tak zwinne, co ma związek z dużą masą własną i wysokim środkiem ciężkości. Jak widać, można jednak stworzyć precyzyjnie skręcające auto nawet w tym segmencie.

Kia Sportage 2022 jest oczywiście dostępna w polskich salonach. bazowa konfiguracja to wydatek 114 900 złotych. W podstawie klient otrzymuje egzemplarz z silnikiem 1.6 T-GDI (150 koni mechanicznych), napędem na przód i sześciobiegową skrzynią manualną.

Za flagową konfigurację, czyli wersję hybrydową plug-in (265 koni mechanicznych) z topowym wyposażeniem (GT Line) trzeba natomiast zapłacić 210 900 złotych. Cennik modelu znajdziesz na stronie producenta.

Avatar photo

Napisane przez Wojciech Krzemiński

Jestem dziennikarzem motoryzacyjnym i przedsiębiorcą. Od 2012 roku prowadzę NaMasce.pl. Tworzę dla Was materiały o tematyce samochodowej i motocyklowej, ale też zaglądam do światów technologii, fotografii i biznesu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hamowanie przed maską

Wymuszenie odszkodowania? Tym razem nie wyszło

Szalony kierowca w Poznaniu

Szalony „przelot” przez miasto. Centymetry od tragedii